Translate

środa, 5 października 2016

Schody Miłosza



   


      Ostatnio nie opuszczają mnie wyrzuty sumienia, bo obiecałam sobie i czytelnikom bloga, że będę pisać również o Wilnie.  I tak ciągle żyłam z tą myślą, że czas pokazać czytelnikom Wilno jesienne, aż nadarzyła się szczególna okazja. Nie mogę nie podzielić się tą radosną nowiną. Otóż 26 września w Wilnie zostały uroczyście otwarte schody Czesława Miłosza. Nie potrafię opisać wrażeń, jakich się doznaje na stopniach tych schodów, czytając słynne strofy poety, ale uwierzcie mi na słowo, że są to
wrażenia szczególne. Pojechaliśmy w niedzielę, w piękny słoneczny ranek. Schody zwiedzaliśmy pod bicie dzwonów kościelnych, co tylko dodało uroku tej chwili.
   A więc  zapraszam na schody Czesława Miłosza.


 








  Cóż mogę dodać do zamieszczonych zdjęć? Tylko jedno, że trzeba tu być, i trzeba to widzieć.

             Jesień jest chyba najbardziej wdzięczną porą roku na przekazanie uroku starych miast. Ponieważ niemało jeszcze jest ludzi, co to maja korzenie wileńskie, chcę szczególnie dla nich pokazać niektóre zakątki jesiennegoWilna.

 








































       Też mamy swoje "Monmartre". Dzielnica zwana Zarzeczem .








   A kto nie wie, jak wyglądał bruk, czyli "kocie łby", może  zajrzeć w te zaułeczki.








   Tuż przy kościele Św. Anny rośnie drzewo, ubrane przez wileńskie dziewiarki w dzianinę. No bo mamy mrożne zimy.


  A tu zaś można podziwiać i kupować wyroby lniane.




   No i skoro jest środa, to spotkajmy się u Maknety na pogawędki o robótkach i książkach.  Udziergałam "piórkowego' i zużyłam aż...90 gramów włóczki.
     A czytelniczo nic nowego, bo nadal ta sama książka, to jest Isabelle Allende "Niezgłębiony zamysł".
Książka z tych, co się nie da czytać szybko.
     

 
 
           Serdecznie pozdrawiam wszystkich tu zaglądających.











21 komentarzy:

  1. dziękuję Ci za te zdjęcia, byłam tam była i drzewo tez widziałam :)aż mi się cieplej zrobiło :) a sweterek już gotowy? no proszę jak szybciutko się uwinełaś :) niech dobrze służy córci, pozdrawiam :)jak na niego patrzę to aż mnie ochota bierze, żeby się w niego zawinąć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, te " piórkowe" w sam raz na terażniejsza pogodę. U nas tak brzydkiej pogody już dawno nie było. Brr...

      Usuń
  2. Piękne miasto, piękne uliczki. To jest to co bardzo lubię w starych klimatycznych miastach.
    Jak będę miała w życiu okazję to przejdę się schodami Miłosza. Ale na razie pozostawiam to w sferze marzeń.
    Bardzo ładny sweter Ci wyszedł:)
    Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bardzo chcę aby taka okazja Ci w życiu nadzrzyła się.

      Usuń
  3. jak pieknie!!!!!!!!!!!!!! cudowne miasto! piekne zdjecia! zakochac sie mozna!
    sweterk sliczny, uwielbiam takie wlasnie kolory.
    jak Ci sie podoba ta ksiazka Isabel Allende? ja czytalam kilka jej pozycji, ale nie ta, na mojej liscie ksiazek jest jej "Dom dusz"
    pozdrawiam bardzo bardzo cieplo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, że podzielasz mój zachwyt Wilnem. Co do książki, to na razie nie jest z tych jej najlepszych." Dom dusz" jest oparta na prawdziwych faktach i dotyczy rodziny autorki. bardzo dobra książka.

      Usuń
  4. piękne miasto, dziękuję Ci Honorato za te zdjęcia i możliwość zobaczenia urokliwych zakątków Wilna :) aż by się chciało przysiąść w tej malutkiej kafejce na kawkę....
    otulone drzewo zjawiskowe :)
    sweterek cudny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A więc wniosek nasuwa sie sam, że trzeba zaplanować podróż...

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy jeszcze w Wilnie nie byłam:) Pokazane przez Ciebie zakątki, aż zapraszają na dłuższy spacer:) Chyba trzeba coś zaplanować...
    Sweterek niech dobrze służy:)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam do Wilna, warto, nie będziesz rozczarowana.

      Usuń
  7. Piękne miasto, nigdy nie byłam, ale może kiedyś będzie okazja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno będziesz miała okazję i z niej skorzystasz.

      Usuń
  8. Dziekuje za pioekny jesienny spacer po Wilnie :) Sweterek tez piekny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Schody robią wrażenie nawet na zdjęciach. Kocie łby pamiętam z dzieciństwa, była nimi wybrukowana część ulicy, przy której mieszkam, a na trawniku pasł się koń. Sweterek piękny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. Cieszę się, że udało mi się zaskoczyć Cię.

      Usuń
    2. Też przy brukowanej ulicy mieszkałam w dzieciństwie.

      Usuń
  11. Ale obiecaj mi, że jeszcze zaskoczysz akrtkami również, już do nich czuję sentyment.

    OdpowiedzUsuń
  12. Pięknie na tych schodach i wzruszająco - jakby wiersze wykute w kamieniu jednak miały większą moc.
    U mnie (w Zgierzu niedaleko Łodzi) też jeszcze brukowe uliczki sa - muszę zrobić zdjęcie.
    A sweterek bardzo śliczny. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dzięki ,że nie zostajesz obojętną.

    OdpowiedzUsuń