Translate

czwartek, 21 marca 2019

Zajączkówna w bucikach


        Od dzisiaj już mamy wiosnę astronomiczną i z wielką nadzieją wyczekujemy ciepłych wiosennych dni, bo u nas w poniedziałek, chociaż krótko, ale poprószył śnieżek. Z ego też powodu  nie mogę zaniechać dziergania pledu.  Po trochu dłubię ten podwójny ryż, ale ponieważ to "robótka " na długo, to nie odbyło się bez tak zwanego przerywnika. Szczerze mówiąc  dla mnie to było ratunkiem od monotonii, która ogarnia przy długotrwałej robocie. Oczywiście, że  z przyjemnością dziergałam na drutach malutkie kapciuszki dla kilkumiesięcznego Warszawiaka. Wypróbowałam nieznany mi dotąd  sposób, bo dziergałam od podeszwy do góry , bez zszywania i drutami na żyłce. Spodobało mi się, że  można bardzo  dokładnie osiągnąć zamierzoną długość bucika.




       Praca przy bucikach była zbyt krótka i aby jednak tak szybko nie powracać znowu do dziergania pledu znalazłam wyjście z sytuacji.  Nowonarodzony ma starszą o trzy lata siostrzyczkę i przy odwiedzinach dziewczynka nie może czuć się pokrzywdzoną, więc musi dostać przytulankę. Już po trochu odczuwam tęsknotę do szydełka, z radością uchwyciłam się tej myśli. Nie chciałam improwizować  i postanowiłam skorzystać z darmowego wzoru Orlicy Craft. Wzór bardzo dostępnie rozpisany i bardzo szybko i miło mi się dziergało.


   Prezenty już dotarły do Warszawy i chyba niedługo trafią w odpowiednie ręce i na odpowiednie nóżki.


 


     Bardzo dawno nie pisałam o przeczytanych książkach, a uzbierało się tego niemało.
Carl Safina " Poza słowami. Co myślą i czują zwierzęta". Książka, którą według mnie musi przeczytać każdy. Mającym dorastające dzieci polecałabym wspólne czytanie i dyskusje. Pouczająca, zmieniająca pogląd na świat, na nasz stosunek do przyrody. Czułe stosunki w rodzinach słoni, czy zaciekła walka o miano lidera w stajach wilczych nie pozwala nam wątpić iż zwierzęta myślą, czują, cierpią

Jodi Picoul "W imię miłości". Jak i winnych książkach tej autorki, bohaterzy muszą wybierać czy postępować  zgodnie z  prawem, czy przekraczając go bronić skrzywdzone dziecko. Lubię książki tej autorki, bo traktuje je jako podręczniki psychologii napisane w bardzo dostępny sposób.  


Didier Decoin "Karpie imperatorowi" X wiek, Japonia. Rybak z biednej małej wioski dostarcza karpi do stawów przy pałacu imperatora. Po jego tragicznej śmierci w podobną podróż wyrusza jego młoda żona Mijuke. Książka po przeczytaniu nie została na dłużej w moich rozważaniach. Lekko czytająca się powieść, trochę przybliżyła tradycje ówczesnej Japonii.

Remigiusz Mróz "Nieodnaleziona" i Henning Mankel  "Zapora". Dla miłośników kryminałów śmiało polecam te książki, bo zasługują na miano "dobry kryminał". 



        I słów kilka o jeszcze jednym wydarzeniu. W końcu lutego nasza pani Prezydent była z wizytą w Polsce. Zdjęcie zrobione przed kolacją w pałacu Prezydenckim w Warszawie. Na pewno na zdjęciu poznaliście swojego i naszego prezydentów. A tą trzecią osobą na zdjęciu jest moja córka Alicja.






       Życzę wszystkim tej prawdziwej, ciepłej wiosny.


poniedziałek, 11 marca 2019

Do Wilna na Kaziuki

    Kalendarzowa  wiosna rozpoczyna się  1marca, astronomiczna - 21, a w Wilnie wiosnę tradycyjnie witamy  "Jarmarkiem  Kaziukowym". O jarmarku i tradycjach związanych z nim pisałam przed kilku laty  tu. W tym roku impreza  odbyła sie na starówce wilęńskiej 2-3 marca.
     Dzisiaj zaś chcę przybliżyć wam  atmosferę panującą na starówce wileńskiej w czasie jarmarku.
     Jarmark odbywa się po to, aby można było sprzedać, kupić, no i pogapić się... Wyruszamy tradycyjnie od Ratusza, przed którym rozmieszczono moc straganów.
     Oczy się rozbiegają od różnorodności wyłożonych towarów i gadżetów. Czego tu tylko nie ma? Widzimy ładne wyroby ceramiczne i drewniane, dużo ciepłych dzierganych czapek, skarpet i zabawek, kuszą kolorowe pierniki i ciasta. Pogubić się można oglądając te przepiękne lady z towarem. Ale jednak symbolem jarmarku była,  jest i będzie "palma wileńska".
     Zaczynamy op palm i palemek:


 





 


 


 


 


 

 



 



     Po palmach kolej na  pisanki i różne inne wyroby z drewna:


















        Wiklina: kosze, meble i dużo innych wyplecionych rzeczy potrzebnych w gospodarstwie, albo i niekoniecznie:










          Glina :




   
      Bardzo mnie ciekawiły stoiska, przy których sprzedawano robótki udziergane:










 



         Zgłodniały mógł się posilić przy takich stoiskach i wielu  innych:



     Na jarmarku widzielismy "kupców" nie tylko z Litwy. Jesteśmy  gościnni:


 








 




            Atmosferę każdej imprezy tworzą ludzie, i nie tylko... 










  Aniołki, lalki, zające:  




        Niestety w tym roku  zwiedzający Wilno turyści na taką imprezę już  się nie załapią. Ale w przyszłym roku, może warto te kilka dni na początku marca spędzić właśnie tu. Aby poczuć tą całą atmosferę trzeba tu być


 .
     Wszystkim, kto tu zajrzał, i na jarmark z nami się wybrał, życzę prawdziwej ciepłej wiosny, bo u nas dzisiaj Wilno w śniegu. 
    Na pożegnanie - oczywiście  palma: