Translate

czwartek, 25 lipca 2019

Działka "po grecku"


            Osiem miesięcy byłam wierna postanowieniu - "nie  kupować włóczki". Trochę zapasów udało się zmniejszyć lokując różne resztki w "nitkożerny" pled. Dlatego też z czystym sumieniem  pozwoliłam sobie na niedużą paczuszkę ze sklepu internetowego. Skusiły mnie zniżki,  oraz ładne zdjęcia przeróżnych moteczków. Słyszałam o dobrze spisujących się podczas dziergania drutach KnitPro "Zing", więc wrzuciłam je też do koszyka.






















      Na stronach internetowych zapanowały okrągłe torby za sznurka. Bardzo dostępnie i zachęcająco cały proces przekazuje nam pani Jola .Tu znajdziecie jej filmik  Pognałyśmy z córką po kolorowy sznurek, i do roboty. Na torbę  zużyłam z 160 m sznurka nr 5, dziergając  szydełkiem nr 8. Kolor bardzo letni i pozytywne emocje wywołujący.

 




                          



         

            

         Kilka lat z rzędu nie wyjeżdżałam nad morze latem. Zatęskniłam do tych morskich klimatów i dlatego przy pomocy pędzla i niebieskiej farby.postanowiłam niektóre akcenty "greckie" przenieść na teren naszej działki. Stara wysłużona ławeczka i drewniana i nadająca się raczej do wyrzucenia drabinka po przemalowaniu rozweseliły szarobiałe ceglane tło. Niby drobnostka, a oko cieszy.





 
  Obiecałam, że będzie w dzisiejszym poście o przeczytanych książkach. Ponieważ bardzo długo nie pisałam, więc uzbierało się tego niemało.
         Nie będę pisać o tym, co nie zostawiło głębokiego śladu w mojej pamięci po przeczytaniu.

        Najbardziej się cieszę,  że przeczytałam 14 książek z cyklu "Jeżycjady" Małgorzaty Musierowicz. Sceptycznie podchodziłam przy starcie i myślałam, że jednak w moim wieku nie rozsądnie jest  sięgać  po literaturę, która faktycznie przeznaczona jest dla nastoletnich czytelników. Ale  z innej strony, skoro sama "Czajka" poleca je, więc jak mogłam jej nie uwierzyć. No i już po pierwszych tomikach utonęłam w tym świecie, razem z bohaterami wspominałam swoje dzieciństwo, młodość. Ich oczyma widziałam te puste półki sklepowe, razem z nimi jechałam z wypchanymi plecakami na biwak. Jeżeli ktoś szuka sobie literatury na urlop, to bardzo polecam.
      "Wszystkie kwiaty Alice Hart" Holly Ringland- godna polecenia saga rodzinna o kwieciarkach z Australii. Książka o trudnej miłości córki do ojca tyrana, o jej dojrzewaniu wśród kobiet ze złamanym życiem, o mowie kwiatów...
      "Motylek" Katarzyny Puzyńskiej - dobry polski kryminał. Bardzo długo nie mogłam rozstrzygnąć zagadki, kto właściwie będzie tym poszukiwanym przestępcą. Będę szukała książek tej autorki na pewno.
       "Pacjentka" Alex Michaelides - powieść psychologiczna, przygnębiająca, raczej dla czytelników o stalowych nerwach.
         Zawsze z przyjemnośćią czytam książki Alice Munro . Lubię jej styl pisania, lubię i chyba rozumiem jej bohaterów, tych zwykłych mieszkańców małych kanadyjskich miasteczek. Lubię te jej "niedopisane " do końca opowiadania, w których czytelnikowi pozostawia się możność samemu postawić w opisywanej historii kropkę. Wszystko to znalazłam w jej " Uciekinierce", "Za kogo ty się uważasz?" , " Jawne tajemnice".


        Życzę wszystkim prawdziwej letniej pogody, letnich nastrojów, oraz odpowiedniej dla każdego gustu literatury.

   
       


środa, 3 lipca 2019

Bez tytułu

     Po dosyć długim milczeniu powracam znowu do pisania, bo czuję, że jednak tego potrzebuję i to mi chyba pomoże w mojej teraźniejszej sytuacji. Na początku czerwca odeszła mama...

   Ponieważ już rozpoczął się mój długotrwały, bo aż do 27 sierpnia, urlop, to aby czymś zająć myśli i ręce próbuję  powracać do robótek. Czuję, że nie potrafię  jeszcze skupić się na czymś długotrwałym i pracochłonnym i dlatego  zaczęłam od siatki na zakupy. Dawno  planowałam taki niezbędnik do torebki udziergać, bo też jestem za ekologią i staram się zmniejszać zużycie worków foliowych. Wiele ciekawych siatek  widziałam u koleżanek blogowych, ale swoją robiłam bez schematu, czyli "z głowy". Przy dzierganiu następnej muszę uwzględnić, że siatka musi być o wiele krótsza, bo  teraźniejsza wypełniona za bardzo się wydłuża.  Ale i tak ją polubiłam, bo jest lekka, w torebce miejsca dużo nie zabiera, a pomieścić może bardzo dużo.


    






















            W następnym poście napiszę o przeczytanych za ten czas książkach.   Serdecznie pozdrawiam wszystkich, którzy tu zajrzeli.