Translate

czwartek, 28 stycznia 2016

Kocham INTERNET


         Podbił moje serce.  Z 10 lat wstecz  bardzo sceptycznie  patrzyłam na świat wirtualny i nie myślałam, że tak wpadnę. Ale tyle zalet, tyle możliwości poznawania nowego, i najważniejsze, że wtedy, kiedy tylko chcesz, przekonuje mnie do tego szerokiego okna na świat.
         Korzystam z różnych porad i dzisiaj pokażę niektóre moje prace wykonane tylko dzięki temu, że "namówił" mnie do tego internet.
        Zaczęło się od tego, że w starej lampie zniszczył się abażur, Był taki jakiś tekturowy i po upływie lat po prostu rozpadł się. Ale został zupełnie niezły  drewniany stojak, do którego nie dało sie dobrać w sklepach abażuru. I jakiś taki sentyment do tej lampy ciągle mnie kusił szukać wyjścia z zaistniałej sytuacji. Obejrzałam filmik, jak na nadmuchany balon nawija się włóczka przeciągiwana przez naczynie z klejem.
Wykorzystałam wełnianą włóczkę, z której kiedyś tkano dywany. Była dość gruba i szorstka, więc akurat mi pasowała do tego eksperymentu. Nie bardzo wierzyłam w wynik, ale postanowiłam iść do końca - i wytrwałam. Najdłużej trwało suszenie . Potem przekłucie balonu i ... Byłam zachwycona. Swiatło przenikające przez  żółtobrązowy abażur stwarza wieczorami bardzo przytulną, ciepłą atmosferę. Lampa nadal pełni swoją funkcję.





                                                        

                 I "produkt" w przybliżeniu.
 



            Latem zachwyciłam się internetową propozycją dziergania z worków na śmieci. Potrzebowałam dywaniku do WC.  Moje wymagania -  ciepły w dotyku ( dla bosych stóp), no i dobrze znoszący pranie. Znowu strzał w dziesiątkę. Trochę trwało cięcie worków i łączenie wyciętych elementów w sznur. A potem tylko grube szydełko i... dobry film w telewizji. Jestem zadowolona, bo dywanik jest lekki, miękki i po praniu bardzo szybko schnie. Może niebardzo udany dobór kolorów, ale jakie worki były w domu, takie i wykorzystałam.


       A potem był pojemniczek na szczotki, bo akurat takiego brakowało w łazience.




   No i trzeba przyznać, przed każdą swoją robótką zawsze muszę "pobuszować" w  internecie, poszukać inspiracji, przemysleć propozycje, poczytać dobre porady koleżanek blogowych i tylko po tym  "czynić".

Wszystkim blogowiczkom serdeczne pozdrowienia z "mokrego" i "ponurego" dzisiaj Wilna -Honorata 



1 komentarz:

  1. Abażur wygląda świetnie.
    Gdy się zastanowiłam, to stwierdziłam, że i w moim domu są rzeczy, które zrobiłam korzystając z podpowiedzi znalezionych w internecie.

    OdpowiedzUsuń