Translate

wtorek, 2 stycznia 2024

Nareszcie "nowy"




        Mamy już ten wyczekiwany "nowy rok". Rok, który musi  od zaraz uszczęśliwić wszystkich, sypnąć dobrobytem, nakarmić głodnych, wstrzymać wojny, odmłodzić starych i jednym słowem  być tym najlepszym. Nawet na kilka sekund, przy tym pieniącym się szampanie, pogrążamy się w te niewiarygodne marzenia i oczekujemy cudu. A potem następuje zwykły ranek i rozumiemy, że największe zmiany zaszły w kalendarzu. 

 

 

      Dzisiaj podsumowałam  swoje dziewiarskie wyczyny ubiegłego roku i byłam mile zdziwiona, że trochę tych kilometrów włóczki się przerobiło. Samych skarpet zrobiłam 33 pary, swetrów 5, i tylko jedną czapkę, 

  W ostatnich dniach grudnia powstawały dwa swetry zielone moim dziewczynom. Robiłam z tej samej włóczki, i chciałam , aby nie były bliźniaczo identyczne, lecz podobne. Widocznie sie udało, bo i córka, i synowa z radością przyjęły prezenty gwiazdkowe. Niestety nie udaje się na zdjęciach przekazać ten piękny, soczysty kolor. Bardzo lubię tą włóczkę, czyli Drops Air. Na dwa swetry zużyłam razem 13 motków, robiłam drutami nr 4, ściągacze zaś nr 3,25. 

    Spróbujecie odnaleźć 10 różnic na obu zdjęciach? Spostrzegawczy od razu wyłapią, że kolejność warkoczy się różni. Jeden sweter ma rozporki na bokach, a drugi pęknięcie na plecach.




     Robiłam swetry od góry metodą "continuos". Chodzi o to, że podobnie, jak przy reglanie dodajemy oczka, aby poszerzał się korpus robótki. Tylko, że dodajemy po obu stronach wąskiego szlaku ( nazywanym pagonem). Nawet mi się ten sposób podoba, bo można w trakcie robótki przymierzać całość i korygować odpowiedni rozmiar. I jeszcze przy okazji postanowiłam nauczyć się zamykania ściągaczy przy pomocy igły, i to mi się udało.

 






 

        

       Natrafiłam na informację , że przy  gabinecie psychoterapii w Szczecinie umieszczona jest taka rzeźba Etienne Pirota. Za ubiegły rok przeczytałam 62 książki.


 

                                Moje "TOP 5" 2023:

    I    Jhon Steinbeck "Grona gniewu"

   II   Valerie Perrie "Cudowne lata"

   III  Glendy Vanderah " Tam gdzie słońce złoci liście"

   IV  Reina Roja " Czerwona królowa", "Czarna wilczyca", "Biały król"

   V   Bonnie Garmus "Lekcje chemii"

 

 

I jeszcze migawki z wileńskiego placu Katedralnego. Zdjęcia robione 25 grudnia, o 1.30 w nocy, bo po pasterce postanowiliśmy bez tłumów nacieszyć się świątecznymi widokami. 

 






 


       Wszystkim tu zaglądającym życzę odnaleźć się w tym roku, spotkać ciekawych ludzi, przeczytać najlepsze książki, no i niech te najskrytsze marzenia spełniają się...




19 komentarzy:

  1. Jakie piękne zdjęcia!!! Tyle światełek! I tak ślicznie napisałaś o tej nadziei na Nowy Rok, aż się wzruszyłam... Honorato - niech ten rok przyniesie Ci zdrowie i radość dnia codziennego! Pozdrawiam serdecznie! Asia

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za miłe słowa i życzenia. Obiecuję, że przyłożę się, aby i moje marzenia po trochu spełniały się. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne zdjęcia, cudne dzianiny i głęboka myśl sylwestrowo noworoczna. Pragniemy zmiany na lepsze, ale to nie dzieje się w magiczny sposób gdy poleje się szampan i wybuchną petardy. Potrzebujemy też cudów codziennego dobra i pokoju. To był doskonały pomysł, żeby nacieszyć się iluminacjami świetlnymi bez tłumów. Gratuluję Ci dorobku czytelniczego i dziewiarskiego, 33 pary samych skarpet, to robi wrażenie. Swetry po prostu obłędne, pomysł, wykonanie, no nie mogę się napatrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za słowa uznania, z Twoich ust pochwała dużo warta. Jednak w głębi duszy te nadzieje na lepsze czasy kiełkują jeszcze, taka już ta ludzka natura jest. Ciesze się z możliwości obcowania z Tobą, Twoje zdjęcia są niesamowite i zawsze mi dodają optymizmu i wiary w siebie. Serdeczne uściski, pozdrowienia z ziemi wileńskiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa. Oczywiście nadzieja na lepsze czasy jest czymś zupełnie naturalnym, zwłaszcza ze nie na wszystko mamy wpływ.
      Dziś przeczytałam świetne zdanie, że to nie nowy rok ma być lepszy tylko człowiek:-)

      Usuń
  5. Nie rozumiałam nigdy tego fenomenu nowego roku, może to ma być taki czar, jak rozpoczęcie nowego zeszytu - dwie strony śliczne, a potem wiadomo.
    Swetry bardzo fajne, robiłaś według jakiegoś konkretnego wzoru? O metodzie na C myślę od blisko dziesięciu lat, może czas spróbować. 33 pary - jestem pełna podziwu!
    Pozdrawiam serdecznie i liczę na Twoją częstszą tu obecność, widzę, że od kiedy Makneta nas przestała pilnować, nie możemy się zebrać blogów. Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj, witaj...Bardzo trafnie to ujęłaś z tym nowym zeszytem. Też bardzo pilnie podchodzę do konspektowania toku pracy przy każdej robótce i pierwsze wpisy są idealne, a potem.... Wygląda czasami z moich notatek, że większość swoich prac w ogóle nie skończyłam. Co do swetrów, to wszystko z głowy, wiedziałam, że mają być warkocze i nie ten zwykły reglan. Ta metoda "continuos" jest nietrudna do rozgryzienia, opisana przez Renię Witkowską na blogu, no i kilka filmików w toku pracy obejrzałam. Też wzdycham do czasów z Maknetą, fajny był ten "ordnung". Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak przypuszczałam, że z głowy robiłaś. Po kilku wpadkach z dziwnymi swetrami, doszłam do wniosku, że muszę robić według wzoru. Coś wybiorę - metoda jest popularna. ❤️

      Usuń
    2. Przed robotą też zawsze szukam pomysłów u innych, a potem jednak coś zmieniam. Całkowicie według wzoru robiłam tylko kilka razy, i to najczęściej było testowanie u Reni Witkowskiej.

      Usuń
  7. Ja nie celebruję przesadnie Nowego Roku, nie czynię rocznych podsumowań ani noworocznych postanowień. Od 3 lat w tym czasie opiekujemy się kotem córki, która wyjeżdża wtedy na krótki urlop. Mamy więc małe urwanie głowy, bo nasz piesek nie zawsze dogaduje się z kotem;-)
    Twój dziewiarski rok obfitował głównie w skarpety, przy których dzierganiu opanowałaś wiele ciekawych technik.
    Zaintrygowałaś mnie stwierdzeniem, że Drops Air to Twoja ulubiona włóczka. Jeszcze nigdy z niej nie dziergałam, muszę się na nią skusić i wypróbować. Zwłaszcza, że chyba jest bardzo wydajna, skoro z 13 motków powstały dwa bardzo udane swetry.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię włóczkę Air z wielu powodów, bo i szybko się dzierga, bardzo dobrze schodzi z drutów, mięciutka, no i niemały wybór kolorów. Ale też niemałą rolę odgrywa bardzo przystępna cena, bo staram się kupować w czasie promocji. Życzę Ci udanych ferii zimowych, pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzięki Tobie tez robie sweterek reglan typu pagon 🙈 dawno nie robiłam ta metoda, dopiero ty o niej mi przypomniałaś . Mi jeszcze zostały rękawy czyli ta cześć najgorsza 😂. Sweterki są śliczne i nie dziwie się ze dziewczyny zadowolone. U mnie praktycznie każdy , który skończę zostaje przejęty przez któraś z córek 🤭. Wszystkiego najlepszego w nadchodzącym roku dla Ciebie i najbliższych . 😊

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie spodziewałam się, że moje rozważanie o metodzie z pagonem mogą kogoś skusić zabrać się do roboty. Ale czasami warto coś urozmaicić, na pewno nie będziesz żałować. U mnie rękawy wyszły wyraźnie za długie, ale dziewczyny nie chcą słyszeć o skracaniu. Z niecierpliwością czekam na Twoją wersję, a ja po swetrach chcę trochę przerywnika i znowu mam na drutach skarpety, bo trochę rozdałam przy okazji świąt. Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Naprawdę piękne swetry zrobiłaś, w kolorze jasnej choinki. A długie rękawy mogą być zaletą, kiedy za krótkie zawsze są wadą.
    Przyglądałam się długo i wytrwale, by odkryć różnice oraz zdecydować, który z dwóch podoba mi się bardziej i niestety albo i dobrze, podobają mi się bardziej oba.
    A w sprawie skarpet, może po prostu zrób w tym roku jedną parę na tydzień, to da 52 pary bez przymusu liczenia. :-D
    Niech to będzie dobry rok, udany dziewiarsko, czytelniczo i w ogóle.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ależ mnie zaskoczyłaś swoim komentarzem. Właśnie wczoraj sobie pomyślałam, że skoro minimalnie po jednej książce na tydzień wyznaczam w postanowieniach do przeczytania, to czy nie rzucić sobie wyzwanie po jednej parze skarpet . A dzisiaj otwieram post i widzę Twoja propozycję. Nie wiem , czy sprostam, bo wiosna i latem wszystko kręci się dookoła działki. Życzę Ci też roku obfitego w dobre wydarzenia i moc pozytywnych emocji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! I nawzajem.
      A skarpetki - średnia jedna para na tydzień na pewno Ci wyjdzie. Bo chociaż latem czy wiosną, brakuje czasu, to znowu teraz, a potem znowu jesienią czasu na robótki dziewiarskie przybędzie.

      Usuń
  14. Już się przykładam do drugiej pary...

    OdpowiedzUsuń
  15. No i znów długo tu nie zaglądałam - cóż, życie. Świąteczne wileńskie dekoracje piękne, swetry również, a na choince wypatrzyłam symbol obecnego chińskiego nowego roku. Wyniku czytelniczego serdecznie gratuluję. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń