Translate

niedziela, 28 czerwca 2020

Powroty do szydełka




         Swój balkon  mogłabym nazwać "Australią", bo na dzień przesilenia letniego ładnie zakwitł  kaktus bożonarodzeniowy. Gdzie jest w tym logika? Kwiat zwany grudnikiem musi kwitnąć w grudniu. A zima teraz panuje akurat w Australii, tam 22 czerwca było dniem przesilenia zimowego. Taką niespodziankę w postaci delikatnych różowych kwiatów sprawiła mi ta roślinka. Szkoda, że szybko te kwiaty opadają.

       Są też na moim balkonie i niezmienne pelargonie, które mogą kwitnąć prawie przez  cały rok.




    A teraz o moich powrotach do szydełka. Robótkowanie bez maskotek jest dla mnie zbyt nudne. Chce się  coś nowego wypróbować i zaliczyć jakieś amigurumi. Tym bardziej iż życie ciągle podsuwa tematy . Jedną z takich miłych okazji do dziergania było szykowanie prezentu dla małego Kazimierza, który urodził się dosłownie kilka dni temu.


 

       Przytulankę, czerwonego królika, już miałam  zrobioną zimą ( jeszcze jeden "grudnik"), a prezent postanowiłam uzupełnić  kapciuszkami i maluśkimi skarpeteczkami.


   Zużyłam na nie aż 14g wełenki skarpetkowej.


















 Kapciuszki powstały z 30g dziecięcej półwełenki.





    Aby starsza siostrzyczka nie była pominięta uwagą wówczas , gady cały swiat wstaje na głowie z powodu narodzin małego, zrobiłam dla niej lalkę według projektu Tatjany Sokolowej. Bardzo fajnie się dziergało według wszystkich szczegółowo opisanych wskazówek autorki schematu. Zaimprowizowałam tylko przy ubraniu.






      Dojrzewam do dziergania następnej lalki, na pewno będzie to już inna, może nawet się zdecyduje wypróbować swoje możliwości przy lalce na drucianym "kręgosłupie". A może znowu jakaś okazja zmieni moje plany i powstaną jakieś zwierzątka.

      Co na czytniku? Dużo w tym roku było książek Jojo Moyes, więc jej"Światło w środku nocy" było   kolejną powieścią, która zapoznała mnie z nieznanymi mi dotąd faktami z historii. Bohaterka powieści jest jedną z pierwszych bibliotekarek biblioteki konnej. W czasie Wielkiego Kryzysu w stanie Kentucky niemało ludzi z wiejskich terenów było analfabetami, ci zaś którzy umieli czytać, często z powodu geograficznego położenia osiedli w górach nie miało  dostępu do książek. Bibliotekarki jeździły na koniach albo mułach, pokonywały dziesiątki kilometrów o każdej pogodzie, dostarczając  cotygodniowo czytelnikom  książki i czasopisma.  Nieraz gospodarze zagród spotykali je ze strzelbą w ręku, broniąc im kontaktu ze swoją rodziną. Po przeczytaniu powieści poszukałam dodatkowej informacji o tym dziwnym projekcie amerykańskim, czyli o bibliotekach konnych, faktycznie prowadzonych na polecenie Pierwszej Damy, pani Roosevelt. Ciekawa lektura urlopowa.

     Dzięki koleżankom blogowym natrafiłam na  serię powieści kryminalno-sensacyjnych o Departamencie Q duńskiej policji. " Kobieta w klatce"- to pierwsza książka Alder Olsena Juss, w której poznałam głównych bohaterów szczególnego wydziału  od spraw niewyjaśnionych i niewykonalnych - czyli Deprtamentu Q. O ile główny bohater jest zgorzkniały, rozczarowany sobą i wszystkimi, o tyle przydzielony mu do pomocy nieprzewidzialny w swoich postępowaniach Assad jest miły i sympatyczny. Bardzo dobry kryminał. W trakcie czytania przypomniałam, że ogladałam film, ąle to nie przeszkodziło mi czytać dalej, bo zachwycałam się ciekawymi dialogami, i logicznymi wywodami bohaterów powieści.
    O książce, którą czytam teraz, Olga Tokarczuk "Bieguni"  napiszę w następnym poście, bo w trakcie czytania ciągle zmieniam swoje zdanie . Specyficzna literatura, którą czyta się inaczej.



       Wszystkim życzę letniego nastroju, słonecznych dni i ciekawych przygód ...



























































11 komentarzy:

  1. Jak dla mnie jesteś Mistrzynią szydełkowych zabawek.Są fantastczne!! A dodatki w postaci skarpetek słodkie.
    Światła w środku nocy nie czytałam, zapisałam do kolejki, bo brzmi ciekawie. Do Biegunów ciagle się zabieram, ale nieustająco inne pozycje wskakują na mój czytnik. Ciekawa jestem bardzo twojej opinii:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za wysoką ocenę, ale w szydełkowanie zabawek 'wpadłam " na dobre i nie żałuję. Nie moge na razie "uczesać' swoich mysli o Biegunach, bo składa sie z różnych refleksji o podróżach i tych "fizycznych" w czasie i przestrzeni, i o tych "duchowych". Czasami byłam wzruszona do łez i zauroczona którąś z opisywanych historii, i już nastepne relacje były niezrozumiałe, i czasami nie do przyjęcia. Książka trudna do rozgryzienia.. Pozdrawiam serdecznie .

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawa Jestem Twojego kolejnego postu. Czytałam "Bieguni" Zgadzam się. Książka inna od innych. Mnie czytało się bardzo dobrze 🤓
    Kwiaty, choćby malutkie wyhodowane własnymi rękoma zawsze cieszą.
    Słodkie buciki:)
    Pozdrawiam, samych słonecznych dni....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słoneczka mamy w tym roku dostatecznie, już nawet spaliłam plecy przy plewieniu grządek. Mnie przy czytaniu "Biegunów" nastrój zmienia się według sinusoidy, bardzo dziwne uczucie. Chyba jeszcze przy żadnej książce mną tak nie turbowało. pozdrawiam.

      Usuń
  4. Ja też się zaprzyjaźniam z szydełkiem pomału :)
    Laleczka śliczna - a jaki ma zalotny makijaż. Stworek też fajny.
    Ja do Tokarczuk miałam podejście dawno, dawno, temu - słyszałam od koleżanki, że świetna, więc kupiłam jej pierwszą książkę - no, nie mogłam tego czytać. Dla mnie egzaltowane jakieś i zaangażowane. Nie lubię takiej prozy.
    Pamiętam, że chciałam z niej (to był chyba "Dom dzienny, dom nocny) wybrać jakiś fragment do zgadywanego konkursu - nic mi się nie podobało.

    No i potem, trach, Nobla dostała. Nobel dla mnie nie jest rekomendacją (bo ja nie lubię takich książek, jakie oni nagradzają), więc generalnie utwierdziłam się w przekonaniu, ze wiem co mi się podoba, a co nie. Ale Biegunom dam szansę. Z ciekawości.
    A, czytałam jeszcze jej "Perłę" - taki esej o "Lalce" Prusa - przeczytałam, bo o "Lalce", ale nic a nic nie wierzyłam, w to co czytam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się, że szydełkujących przybywa, to naprawdę wciąguje.
    Zazwyczaj staram się poznać coś z twórczości nagradzanych Noblem, ale często przychodzę do wniosku, że i tu decyduje niestety polityka, a nie właściwe zasługi autorów. Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą w stu procentach.
      Na szczęście dla mnie najważniejsza jest wrażliwość czytelnicza, która daje radość z czytania.

      Usuń
  6. Piekne sa te Twoje szydelkowe prace, ta laleczka przeslodka :) U mnie na polce tez czeka Tokarczuk, nawet kilka stron zaczelam czytac, ale jednak to trzeba miec odpowiedni nastroj, moze lato niekoniecznie sprzyja takim lekturom. Pozdrawiam i czekam na wiecej twowich dziergadelek :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Takie małe prace czasami sprawiają bardzo wielką satysfakcję z wyniku. Co do Tokarczuk, to masz rację, na jej lekturę trzeba się szczególnego nastroju. Sama po skończeniu książki "odetchnęłam", bo wymaga zbyt wielkiej pracy nad sobą od czytelnika. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja tylko zostawię ❤️ jako komentarz.
    Piękne, nie spodziewałam się, dziękuję! 😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Badżcie szczęśliwą rodziną. Niech maluszek zdrowy rośnie.

      Usuń