Translate

środa, 4 marca 2020

"Freja" do kwadratu




   Dzisiejszy ranek zaczął się od miłej niespodzianki, bo listonoszka dostarczyła paczuszkę z akcesoriami do robótek.
     Jak dobrze, pomyślałam sobie, że nasza poczta tak sprawnie działa. W poniedziałek późnym wieczorem złożyłam zamówienie, a już dzisiaj, we środę z rana, cieszę się z nabytku.
     Jak dobrze, pomyślałam sobie, że wkraczając  w okres odwykowy od kupowania włóczek nie zabroniłam sobie kupowania drutów i szydełek.
     Jak dobrze, pomyślałam sobie, że wyrabiając pozostałe po innych projektach włóczki zetknęłam się z brakiem drutów odpowiedniej grubości i odpowiedniej długości żyłki i musiałam je zamówić, przy okazji dodając jeszcze co nieco.
     I już cieszę się widokiem swoich nowych drutów z serii Knit Pro Zing.  Kiedyś szczerze zchwycałam się  "Addi", a teraz ciągle przekonuję się, że Knit Pro w rywalizacji zwycięża.  Przy okazji zamówiłam kilka bardziej postępowych szydełek, bo dotychczas dziergałam metalowymi bez rączek. Ale szydełka jeszcze nie są wypróbowane, więc na ich temat nie mogę się wypowiadać.



       W czasie jesiennej akcji w Dropsie poszłam na całość i zakupiłam aż cztery zestawy kolorów (po 3 moteczki każdego) KId Silk moheru. Od dawna planowałam zrobić na drutach  szary szal do otulania się z minimalistycznym ażurem. I akurat trafił się taki wzór, który spędzał mi sen z oczu. Nazywał się szal "Freja". Ponieważ chciałam nadać dzianinie dosyć zwartą strukturę, więc dodałam cieniutką wełenkę Haapsału (w100g aż 1400m). I z tym połączeniem bardzo dobrze trafiłam, szal nic nie stracił ze zwiewności, wzór stał się bardziej widoczny i równy. Dziergałam według wskazówek autorki według filmiku.tu









           Pracowało się bardzo szybko, wzór jest nieskomplikowany, więc z rozpędu na druty narzuciłam oczka na następną "Freję" w kolorze bzowym. Oczywiście komuś w prezencie...

 

 



      W dniach 19-22 lutego odwiedziliśmy Warszawę ( przejazdem z jednym noclegiem) i Kraków. Jako tęskniący rodzice postanowiliśmy złożyć wizyty dzieciom. Mimo niebardzo sprzyjającej pogody napawaliśmy oczy pięknymi widokami  Krakowa. Poczuliśmy też osobiście, jak wieczorem daje o sobie znać słynny "smog " krakowski. (lepiej, aby był to "smok"). Ma coś w sobie te miasto, że tak przyciąga... Latem wybiorę się na dłużej, i bedę sobie sama zwiedzać, gapić się, podziwiać...
       Bardzo dlługo czytałam "Nocny pociąg do Lizbony" Pascala Marciera. Książka pełna filozoficznych głębokich rozważań, zachęcająca do pdróży w głąb siebie, do śmiałych decyzji w próbach zmiany ustabilizowanego życia, do wiecznego szukania odpowiedzi. Przyszłam do wniosku, że  taką literaturę czyta się w odpowiednim czasie, będąc w odpowiedniej relacji z samym sobą. Po prostu sięgnęłam po książkę nie będąc do niej przygotowana.
       I teraz czytam  dla odmiany pełną akcji, rozważań i działań książkę Nesbo "Nóż".I idzie mi  szybko.

           Wszystkim dobrych nadchodzących dni, i dobrych, pokrzepiających  wiadomości ze świata.


















13 komentarzy:

  1. Też jestem zdania, że większa liczba narzędzi pomaga w szybszym wyrabianiu naszych zapasów włóczkowych. :)
    Ciekawa jestem, jak się robi na kubikach? Bardzo ładne i zwiewne szale! U mnie spory zastój robotkowy, dopiero od kilku dni powoli wracam do dziergania. Cieszę się, że miałaś wycieczki i również życzę dobrych wieści, bo nad wyraz potrzebne. Uściski z pozdrowieniami!
    Czajka

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam już okazję wypróbować kubiki od Addi, przy włóczce Air Drops. Akurat były w tym wypadku wyśmienite, ale tamte były metalowe, a teraz dostałam chyba bambukowe. Sprawdzimy na praktyce. Życzę prawdziwej wiosny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szale przepiękne, widać, że delikatne i zwiewne i oba w moich kolorach. Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję, też mam słabość do tych kolorów. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Your Affiliate Money Making Machine is ready -

    Plus, making money online using it is as simple as 1..2..3!

    Here is how it all works...

    STEP 1. Tell the system which affiliate products you want to push
    STEP 2. Add some PUSH button traffic (this ONLY takes 2 minutes)
    STEP 3. See how the affiliate products system grow your list and up-sell your affiliate products all for you!

    Do you want to start making money??

    Click here to start running the system

    OdpowiedzUsuń
  6. Honoratko szale piękne, dzięki za link, daeno nie robilam szala a w pikce tez lezy kid silk, trzy motki chyba wystarczy? Zakupy udane, ja addi druty kupuje i jestem zadowolona,

    OdpowiedzUsuń
  7. Aniu, mnie po każdym szalu zostało po małej resztce z trzeciego moteczku. Trzy wystarcza na zupełnie pokażnych rozmiarów. Teraz dziergam chustę z jednej nitki Kid silk i na razie wygląda gorzej, aniżeli z dodatkową niteczką.Moja rada, której nie koniecznie się przysłuchiwać, lepiej coś bardzo cieniutkiego dodać. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam za błędy, pisałam z telefonu, teraz usiadłam i patrzę a tu chińszczyzna, oj oj :)
      Dziękuję za podpowiedź, chętnie z niej skorzystam :)

      Usuń
  8. Honoratko, gdzieś w czeluści internetu umknoł mi Twój wpis 🧐
    Piękne szale wyszły z pod Twojej ręki. Delikatne, subtelne...
    Oko cieszą 🙂

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzięki, miłe słowa jak miód na duszę . Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię i Zingi i Addi. Pracuję przeważnie tylko rozmiarem 3.0 i muszę powiedzieć, że żyłka w Addi jest bardziej elastyczna. Ale Zingi bardzo długo były moimi jedynymi drutami.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ależ piękne te szale! Cieniutką wełenkę Haapsalu dodawałam dwa razy do swetrów i przyznam, że chciałabym mieć ją we wszystkich kolorach tęczy. Domyślam się jaka to radość kupić takie akcesoria. Zaintrygowały mnie te druciki z pętelkami na dole, nigdy nie używałam czegoś takiego. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale piekny ten szal,wyglada nieziemsko,pozdrawiam cieplo i gratuluje pieknego szala

    OdpowiedzUsuń