Translate

poniedziałek, 11 marca 2019

Do Wilna na Kaziuki

    Kalendarzowa  wiosna rozpoczyna się  1marca, astronomiczna - 21, a w Wilnie wiosnę tradycyjnie witamy  "Jarmarkiem  Kaziukowym". O jarmarku i tradycjach związanych z nim pisałam przed kilku laty  tu. W tym roku impreza  odbyła sie na starówce wilęńskiej 2-3 marca.
     Dzisiaj zaś chcę przybliżyć wam  atmosferę panującą na starówce wileńskiej w czasie jarmarku.
     Jarmark odbywa się po to, aby można było sprzedać, kupić, no i pogapić się... Wyruszamy tradycyjnie od Ratusza, przed którym rozmieszczono moc straganów.
     Oczy się rozbiegają od różnorodności wyłożonych towarów i gadżetów. Czego tu tylko nie ma? Widzimy ładne wyroby ceramiczne i drewniane, dużo ciepłych dzierganych czapek, skarpet i zabawek, kuszą kolorowe pierniki i ciasta. Pogubić się można oglądając te przepiękne lady z towarem. Ale jednak symbolem jarmarku była,  jest i będzie "palma wileńska".
     Zaczynamy op palm i palemek:


 





 


 


 


 


 

 



 



     Po palmach kolej na  pisanki i różne inne wyroby z drewna:


















        Wiklina: kosze, meble i dużo innych wyplecionych rzeczy potrzebnych w gospodarstwie, albo i niekoniecznie:










          Glina :




   
      Bardzo mnie ciekawiły stoiska, przy których sprzedawano robótki udziergane:










 



         Zgłodniały mógł się posilić przy takich stoiskach i wielu  innych:



     Na jarmarku widzielismy "kupców" nie tylko z Litwy. Jesteśmy  gościnni:


 








 




            Atmosferę każdej imprezy tworzą ludzie, i nie tylko... 










  Aniołki, lalki, zające:  




        Niestety w tym roku  zwiedzający Wilno turyści na taką imprezę już  się nie załapią. Ale w przyszłym roku, może warto te kilka dni na początku marca spędzić właśnie tu. Aby poczuć tą całą atmosferę trzeba tu być


 .
     Wszystkim, kto tu zajrzał, i na jarmark z nami się wybrał, życzę prawdziwej ciepłej wiosny, bo u nas dzisiaj Wilno w śniegu. 
    Na pożegnanie - oczywiście  palma:










































































































17 komentarzy:

  1. Honoratko kusisz tymi zdjęciami.....może kiedyś....:)widzę że pogoda taka jak i u nas brrrr, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. A właśnie, że odsłaniam to, co jest najbardziej wileńskie. U nas śnieg prószy z małymi przerwami, ale z wielkim wiatrem. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiele lat temu, chyba ponad 20 byłam w sanatorium w Druskiennikach. W niedzielę palmową byliśmy w Wilnie, kupiłam cudne palmy.
    Na olbrzymim placu targowym pod Wilnem kupiłam moc drewnianych pisanek, które potem w czasie drogi powrotnej współtowarzyszki chciały ode mnie odkupić. Ja dobra dusza oddałam im te najładniejsze, resztę mam do tej pory.One na targowisku pokupowały berety i inne ubranka ;-)
    Chciałabym tam wrócić, właśnie o tej samej porze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pewno jeszcze odwiedzisz Wilno, które jest ładne i przyjazne turystom w każdej porze roku. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie mnóstwo rozmaitości wszelakich - aż zachciało mi się tam być :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, atmosfera niesamowita, i jest w czym wybierać. Pozdrawiam.

      Usuń
  6. Palmy przepiękne, wszystko cudowne:)
    Gdybym tam była, też oczy biegały by mi wokół głowy:D
    Pozdrawiam 😘

    OdpowiedzUsuń
  7. Podonie się tam i działo. Szczególnie rodzice z małymi dziećmi są wtrudnej sytuacji, bo dzieciom wszystkiego się chce. Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak ja uwielbiam te Twoje Kaziuki! W sumie dobrze, że wirtualnie, bo pewnie przytargałabym mnóstwo tych śliczności do domu i mój minimalizm byłby zagrożony. :))
    Do dzisiaj pamiętam, jakim cudem były odpusty - te pierścionki z kolorowymi oczkami, wiatraczki, ...
    U mnie w Zgierzu też był mini targ w sobotę, niestety szłam akurat w straszny deszcz i wiatr, nie sposób było zwiedzać, zdążyłam jednak kupić mały koszyk wiklinowy na ziemniaki. No, mam słabość do takich rzeczy. :))
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moniko, nie uwiierzysz,ale nie wydaliśmy na jarmarku ani grosza. Napawaliśmy się atmosferą,bo nie miałam konkretnie nic zaplanowanego do kupienia, a wdomu i tak jest za dużo różnych przypadkowych rzeczy,które szkoda wyrzucić. A palmę kupujemy tradycyjnie w niedzielę Palmową pod kościołem.Pozdrawiam.

      Usuń
  9. Wspanialy jarmark, chetnie bym tam pochodzila i z jakas palma do domu wrocila:) Palmy przepiekne, no i tak wiele innych cudownosci:) W Wilnie widac, ze zimno, ale robi sie swiatecznie dzieki wielkanocnym dekoracjom:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już kilka dni mamy z rana ładne słoneczko z zimnym wiatrem, i nawet czsem poprószy śnieżek. Czy to wiośnie do nas nie śpieszno?
      Twój ogród już chyba w wiosennych barwach? Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  10. Ależ tam różnych cudowności u ciebie! Tylko kupować! Bardzo lubię takie jarmarki, targi. Chodzę, oglądam, podziwiam, kupuję. Pięknie! Tutaj też się odbywają różne imprezy, podczas których można kupić rękodzieło. Bardzo to lubię. Ganiam męża po całym Kuala w poszukiwaniu jarmarków:)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozumiem ciebie, bo mnie też taka atmosfera bardzo podbudowuje. Lubie gapić się, podpatrywać, co ludzie potrafią tworzyc, a najbardziej mnie cieszy, że wszyscy dookoła są tam usmiechnięci, odprężeni, nikt nie politykuje i nie narzeka. Zdziwisz się, ale nie wydałam nawet grosza, bo w domu i tak mam dużo rózności, co to trzeba się pozbyć, a jakoś nie udaje się. Życzę ci udanych jarmarków. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Być w tym miejscu chociaż raz! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Czasami marzenia spełniają się. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Super post! Uwielbiam dodatki do wnętrz z naturalnych materiałów. A co powiesz na dodanie do domu roślin doniczkowych, aby wprowadzić jeszcze więcej przyrody?
    https://ewood.pl/

    OdpowiedzUsuń