Translate

niedziela, 29 października 2017

Dokształcam się

    

        Meteorolodzy radzą ubierać się odpowiednio do pogody, to znaczy ciepło . W sam czas skończyłam dziergać swój " piórkowy'. Jest i zblokowany, i obfotografowany.. Na sweter kupowałam podstawowego koloru tylko cztery moteczki, bo chciałam akurat wykorzystać jeden moteczek ciemnego, który został od "starszego" wiekiem swetra. A ponieważ w swoich zapasach natknęłam się na resztkę wrzosowego moherku Kid Silk, więc powstały takie pasy na dole. Jeszcze nie został "wyprowadzony w świat", ale wygląda, że będzie grzał. Zaś o tym, że "pogrubia" już się przekonałam. Mój wniosek:"piórkowe" sweterki dla osób o "piórkowej" wadze. Niestety...



No i kiedy, jak nie jesienią pasuje zająć się dzierganiem skarpet. Ponieważ nie lubię prac na "pięciu drutach", to z przyjemnością  dziergam od palców. Latem poznałam sposób na rozpoczęcie skarpety rzędami skróconymi, a teraz zaś z filmiku Intensywnie Kreatywnej nauczyłam się nabierania oczek sposobem Magic loop.Nawet  jestem z siebie dumna, że jeszcze lubię się uczyć. Bardzo mi się podoba dziergać skarpety na drutach z żyłką, można sobie pozwolić na to zajęcie przed telewizorem. Ponieważ pojedyńczych motków uzbierało sie niemiara, więc mam zamiar trochę tych skarpet naprodukować, może nawet na prezenty gwiazdkowe.


       A teraz o książce, która mną naprawdę wstrząsnęła. W szkole, oraz z ekranów kin byliśmy przekonywani, że największych zbrodni na ludzkości dokonali hitlerowcy. Wszyscy słyszeliśmy o obozach śmierci i o Holokauście. Z biegiem czasu listę strasznych zbroodni dopełniły zdarzenia w Karabachu, czy też na terenach byłej Jugosławii. Więc nie tylko faszyści...  W swojej książce "Ścieżki północy" Richard Flanagan opisuje losy australijskich żołnierzy, którzy dostali się do niewoli i będąc w japońskich obozach budowali w dżunglach Kolej Śmierci, o której autor tak mówi w jednym ze swoich wywiadów tu :

     " Projekt był faraoniczny — licząca 428 km trasa kolejowa miała przeciąć dżunglę w Syjamie, czyli dzisiejszej Tajlandii oraz w Birmie i miała zostać ukończona w niecały rok. W 1943 roku budowało ją przeszło ćwierć miliona niewolników. Pracowali bez maszyn i podstawowych narzędzi, często nawet nie mieli ubrań. Liczbę ofiar szacuje się na 100-200 tysięcy. To więcej niż w Hiroszimie. Więcej niż słów w mojej książce.
Mój ojciec był jeńcem w obozie na Syjamie — więźniem 335. Przeżył, nie dał się cholerze i całemu obozowemu piekłu. Koniec wojny zastał go w kopalni na południe od Hiroszimy, gdzie wykonywał kolejną niewolniczą pracę. Jego relacje oraz to, o czym milczał, ukształtowały moje dzieciństwo i młodość. To samo dotyczy moich braci i sióstr. Jesteśmy dziećmi Kolei Śmierci."
    Powieść jest jednocześnie trudna i dramatyczna, o miłości i śmierci. Na początku trudno się połapać w wydarzeniach, przekazywanych bez porządku chronologicznego, ale potem razem z głównym bohaterem, osadzonym w obozie chirurgiem Dorrigo Evansem dzień po dniu poznajemy tą straszną rzeczywistość. W 2014 roku za tą powieść Richard Flanagan otrzymał nagrodę Bookera. Bardzo polecam książkę i planuję poznać inne jego dzieła.
  Od poniedziałku aż do 6 listopada mamy wakacje jesienne, i nie muszę chodzić do pracy, więc trochę się  poczyta i podzierga.
    
      Przesyłam pozdrowienia wszystkim tu zaglądającym,i  życzę dobrej lektury na jesienne wieczory.
    



8 komentarzy:

  1. Bardzo, bardzo ładny sweter!!!! Świetnie dobrałaś kolory, które idealnie do ciebie pasują.
    Ja jeszcze w swoim życiu nie robiłam skarpet i mam na nie wieelką ochotę. Jednak jak pomyślę o tych naszych temperaturach powyżej 30 stopni, to mi się odechciewa. Chociaż może zrobię na zapas?
    Książkę czytałam i bardzo mną wstrząsnęła. Tak jak piszesz, temat jej nie jest łatwy.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za miłe słowa. Dzisiaj nawet już sweter ubierałam , i staram się do niego dostosować. Oczywiście, że w upał skarpet dziergać nie trzeba, ale proces nie jest taki trudny, jak kiedyś myślałam. Widzę,i cieszę się, że książki odbieramy podobnie. Życzę trochę ochłody i dobrego nastroju.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piórkowy jest cudowny, aż mi się marzy takie ciepłe zestawienie kolorystyczne :) u mnie miesiąc bez książki przeleciał, może w listopadzie się zmobilizuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję.Dzisiaj widziałam ile " machnęłaś czapek" za jednym przysiadem, więc przyjdzie kolej i na książki. Wszystko w swoim czasie i zgodnie z naszymi nastrojami. Pozdrawiam.

      Usuń
  4. Piórkowy piękny! I bardzo fajnie leży, naprawdę.
    Bardzo mi się podobają kolory i pasy. No i dekolt - ja jeszcze się nie zmobilizowałam do serków, zamiast się uczyć to wszystko na okrągło dziergam. :)
    Czekam na skarpetkowe wyniki (też mam skarpetki w planach, ale kiedy?)
    Książka dla mnie trochę za trudna tematycznie.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję. Też po raz pierwszy dziergałam od góry reglan i jednocześnie dekolt w " szpic" ( tak u nas na to mówiło się po "wileńsku"). Skarpet już mam dwie pary, za to maskotki odłożone na potem. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Piórkowy ma piękne kolory, takie moje :-) Chociaż dekolt wolałabym okrągły, pod szyję, bo straszny ze mnie zmarzlak. Nie wiem, czy przebrnęłabym przez prezentowaną przez Ciebie książkę. Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego odpoczynku :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Robiąc z góry okrągły dekolt wychodzi mi zawsze dosyć duży, i dlatego spróbowałam innego się nauczyć. Książka oczywiście z "trudnych" i przygnębiających. Pozdrawiam i życzę dobrych pomysłów w kartkowej twórczości.

    OdpowiedzUsuń