Korzystam z różnych porad i dzisiaj pokażę niektóre moje prace wykonane tylko dzięki temu, że "namówił" mnie do tego internet.
Zaczęło się od tego, że w starej lampie zniszczył się abażur, Był taki jakiś tekturowy i po upływie lat po prostu rozpadł się. Ale został zupełnie niezły drewniany stojak, do którego nie dało sie dobrać w sklepach abażuru. I jakiś taki sentyment do tej lampy ciągle mnie kusił szukać wyjścia z zaistniałej sytuacji. Obejrzałam filmik, jak na nadmuchany balon nawija się włóczka przeciągiwana przez naczynie z klejem.
Wykorzystałam wełnianą włóczkę, z której kiedyś tkano dywany. Była dość gruba i szorstka, więc akurat mi pasowała do tego eksperymentu. Nie bardzo wierzyłam w wynik, ale postanowiłam iść do końca - i wytrwałam. Najdłużej trwało suszenie . Potem przekłucie balonu i ... Byłam zachwycona. Swiatło przenikające przez żółtobrązowy abażur stwarza wieczorami bardzo przytulną, ciepłą atmosferę. Lampa nadal pełni swoją funkcję.
I "produkt" w przybliżeniu.
A potem był pojemniczek na szczotki, bo akurat takiego brakowało w łazience.
No i trzeba przyznać, przed każdą swoją robótką zawsze muszę "pobuszować" w internecie, poszukać inspiracji, przemysleć propozycje, poczytać dobre porady koleżanek blogowych i tylko po tym "czynić".
Wszystkim blogowiczkom serdeczne pozdrowienia z "mokrego" i "ponurego" dzisiaj Wilna -Honorata
Abażur wygląda świetnie.
OdpowiedzUsuńGdy się zastanowiłam, to stwierdziłam, że i w moim domu są rzeczy, które zrobiłam korzystając z podpowiedzi znalezionych w internecie.