Translate

wtorek, 24 kwietnia 2018

Zacofany Wschód

   
      Dorastałam w ciągłym przekonaniu, że  Wschód jest ciągle  zacofany w stosunku do Zachodu. Nam, uczniom polskich szkół, przykładem postępu, dobrobytu, kultury była oczywiście Polska, bo mieliśmy tam krewnych, kontakty i dzięki temu na prywatkach tańczyliśmy pod "Czerwone Gitary", nosiliśmy dżinsy z bazaru w Rembertowie, i wzdychaliśmy do tego "wszystkiego lepszego"... Z czasem, wyprzedziliście nas w kolejce do kapitalizmu i tak ciągle gonimy was i drepczemy z tyłu.

      Wczoraj przekonałam się, że znowu ten Zachód nas sporo wyprzedza, bo już napatrzyłam się na waszych blogach na ogrody pełne kwiatów, sady swoją bielą  otulające całą Polskę. Wszystko buja i kwitnie,  prawie przez monitor poczułam ten zapach wiosny. A u nas... Pojechaliśmy wczoraj na swoją działkę, i znowu widzę, że mamy takie widoki, jakby u nas był dopiero początek kwietnia.  Tulipany słabiutkie, marniutkie na krótkich łodyżkach, dopiero zaczynają pojedynczo kwitnąć.





Nawet forsycja, chociaż była przycinana, zbuntowała się i nie kwitnie prawie.  





  Czas niemiłosiernie ucieka, rok szkolny milowymi krokami zbliża się ku końcowi, a ja jeszcze nie mam pełnego kompletu maskotek. Więc po trochu dłubię szydełkiem, i mogę pokazać dwie "koleżanki misiaczki, które akurat przypadną również dwóm przyjaciółkom.



        Ponieważ zaplanowana dla mnie chusta uciekła do Krakowa, to postanowiłam, że muszę  mieć coś na szyję w gamie błękitów. Chciałam spróbować dziergania tak zwanego "trójkąta skandynawskiego", czyli od szerokiego boku, poprzez odejmowanie i dodawanie oczek z obu stron. Bardzo wiele projektów takich chust oglądałam, ale ponieważ chciałam tylko poznać metodę kształtowania formy takiej chusty, więc wystarczyło mi informacji zamieszczonej w filmiku klik. Autorka bardzo zachęcała do improwizacji, aby na podstawie opisu dziergać różnymi, przez siebie wybranymi pasami. Tak i zaczęłam improwizować. Nie wiem, jaki będzie wynik, ale dzierga się bardzo przyjemnie, szczególnie teraz, kiedy zbliżam się do wąskiego rogu. Dziergam z dropsowej "Flory" w trzech kolorach.








    A teraz o przeczytanej książce, która wywoływała  w trakcie czytania bardzo różne emocje. Chodzi o książkę laureata nagrody Nobla  z 2017 roku, Kazuo Ishiguro "Nie opuszczaj mnie". Teraz, po przeczytaniu książki, zrozumiałam oświadczenie wydane w związku z nagrodą:
      "W powieściach o wielkim emocjonalnym ładunku odkrywał głębię kryjącą się w naszym iluzorycznym poczuciu łączności ze światem".
        Spodobał mi się styl Ishiguro. Z jednej strony niby dosyć monotonna narracja, a jednak z każdą  stronicą czytelnik wkracza w  bardzo tajemniczy świat bohaterów, który istnieje gdzieś "obok". Krótko o niezwykłej fabule. W zamkniętym pensjonacie, pod okiem doświadczonych pedagogów uczy się i dorasta pokolenie "klonów", które ma służyć ludziom jako dawcy organów. Powieść dołująca, ale czytać warto. 

     No i tyle na dzisiaj. Życzę wszystkim, i sobie też, dobrego nastroju i optymizmu mimo wszystko...




















niedziela, 1 kwietnia 2018

Świątecznie

Bóg zmartwychwstał,
odwalił groby naszych domów
Gdzie tak już dobrze we śnie dusznym było
I nie przepuścił tej nocy nikomu
Spod ciepłych pierzyn wywlekał nas siłą

Bóg zmartwychwstał,
odwalił groby naszych domów
Byśmy stanęli. Na światło spojrzeli
Byśmy wołaniem wielkim odetchnęli

Ernest Bryll
z tomu "Golgota Jasnogórska""


          
   Ponieważ Święta przypadające na 1 kwietnia musiały nam figla spłatać, to już od samego rana  niedziela powitała nas sporym śmigusem - dyngusem. Mimo braku słońca na niebie, mimo ciągle padającego deszczu życzę wszystkim nadziei, optymizmu i wiary w to, na co się czeka. 


    W bibliotece moją uwagę przykuła przed chwilą zwrócona książka, która nie mogła być bardziej trafną na czas oczekiwania i świętowania. Czytam Nicka Vujicica "Bez rąk bez nóg, bez ograniczeń". Chłonę każde zdanie, rozmyślam nad każdym opisanym epizodem z życia chłopca, który  urodził się bez kończyn.
  
"Istnieje wiele rodzajów upośledzenia gorszych niż brak rąk i nóg - należy do nich strach. Nie można być człowiekiem szczęśliwym i spełnionym, jeśli strach paraliżuje nas, gdy tylko mamy podjąć ważną decyzję. Strach podcina skrzydła i nie pozwala nam w pełni wykorzystać naszego potencjału."



    W poprzednim poście pochwaliłam się zaczętą chustą, to  akurat mogę dzisiaj zademonstrować gotowy "produkt".
 
     Chusta powstawała z myślą, że będzie moją wyłącznie, bo akurat potrzebowałam czegoś takiego do płaszczyka wiosennego. Z taką myślą ją i dziergałam. Aż przyjechało dziecko na Święta do domu,i bez słów  stało się jasne, do czyjego płaszczyka chusta przylgnęła.



















   Jeszcze raz serdecznie pozdrawiam wszystkich czytających te słowa. Ciepłej pogody i ciepłych ludzkich relacji wam wszystkim życzę.