Grudzień nam ucieka milowymi krokami, widocznie nie odpowiada mu taka pogoda, kiedy ani śniegu, ani przyzwoitego, jak na tę porę roku przystało, mrozu. Trochę dziwne te tegoroczne Święta, bez tej bieli dookoła, ale musimy przyzwyczajać się do tego, iż niektóre zmiany zachodzą nie zważając na nasze chęci, czy oczekiwania. W tym roku do wigilijnego stołu zasiadaliśmy w Warszawie, zaprosili nas syn z synową. Po pięciu godzinach od wyjazdu z Wilna byliśmy już na miejscu. Tak uniknęłam tej gorączki przedświątecznego krzątania się, ustaliliśmy tylko, że przywozimy tradycyjne wileńskie pierożki, bo bez nich nie wyobrażamy kolacji wigilijnej. Na drugi dzień zachwycaliśmy się świątecznie udekorowaną Warszawą, a szczególnie szopką w kościele Kapucynów.
Zdążyłam ze swetrem w grudniu, na urodziny córki. Cieszę się, że w końcu rozgryzłam tą dotąd nieznaną mi metodę robienia swetra, dawno już ta forma i kształt mnie kusiły. Chyba zrobię podobny sobie.
Zapraszam na krótki spacer po Wilnie. Na Placu Katedralnym co roku mamy pięknie ozdobioną choinkę. Były wypadki, kiedy na ten cel miasto przeznaczało zawrotne sumy, aby koniecznie zwyciężyć w plebiscycie na najlepszą choinkę Europy. Na szczęście stopniowo powracamy do tej tradycyjnej choinki, naprawdę przypominającej drzewko, a nie jakieś abstrakcyjne instalacje ( były i takie). W tym roku prawdziwa choinka została otoczona ramkami przypominającymi bombkę, i efekt przyjemnie zaskoczył. Oczywiście obok rozmieściły się kramiki jarmarkowe
Jak każdego roku chcę ogłosić TOP 5 książek.
1. Kristine Hannah "Kobiety"
2. Valerie Perrie " Zapomniane niedziele"
3. John Ironmorgen " Wieloryb i koniec świata"
4. Ito Ogawa " Kameliowy sklep papierniczy"
5.Katarzyna Zyskowska "Nocami krzyczą sarny"
Wszystkim tu zaglądającym życzę, aby w następnym roku ominęły was wielkie rozczarowania i kłopoty. Niech w roku "węża" nawiedzają was oryginalne pomysły, a nuda nigdy nie zagości w waszych domach.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZacznę od przeprosin, zaczęłam pisać komentarz i przez przypadek wysłało się tych parę słów, stąd ślad powyżej. Przede wszystkim gratuluję Ci wytrwałości i tych wszystkich 52 par skarpet. Podobnie jak Ty polubiłam dropsową fiestę, nie spodziewałam się że jest tak przyjemna i miękka. Czarny sweter wyszedł świetny, podoba mi się bardziej niż internetowy pierwowzór, dotyczy to zarówno dzianiny jak i modelki:-) U mnie również mnóstwo zapasów włóczkowych, co skłania mnie do powściągliwości. Bardzo lubię te spacery po Wilnie, przyznam że czekałam na grudniowy post. Tak jak piszesz dziwne te święta, ale oświetlona starówka wieczorem prezentuje się cudownie, a choinka odbijająca się w kałuży wygląda fantastycznie. Dziękuję za serdeczne życzenia noworoczne, niech spełniają się nam wszystkim:-)
OdpowiedzUsuńTrochę tych włóczkowych zapasów musimy przerobić. Nie wiem , jak Ty, a ja sobie "zabroniłam" kupowania włóczki do lata przynajmniej. Miło, że podoba Ci się Wilno. Aby nam wszystkim ten rok był dobry.
UsuńJa też czekałam na ten wpis i zdjęcia z kochanego Wilna. Bardzo ładna choinka, tak napisałaś, jednocześnie tradycyjna, ale i coś innego.
OdpowiedzUsuńFajnie, że byłaś też w Warszawie, może się gdzieś minęłyśmy na ulicy? Jak rozumiem, dzieci mieszkają oboje w Polsce?
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku
Agata
Tak, Agato, moje dzieci osiedliły się w Polsce, córka w Krakowie, a syn W Warszawie. Możliwe, że mijałyśmy się gdzieś 25 grudnia, bo my tego dnia kiedy wyszliśmy na Starówkę. Ludzie płynęli ulicami, jak rzeka. Życzę Ci dobrego roku.
OdpowiedzUsuń