Mnie też, jak i niektóre koleżanki blogowe, dopadła letnia apatia. Wraz z cieplejszą pogodą nie chce się dziergać tyle ile dziergało się w zimie, czy w czasie zimnej naszej wiosny. Widzę, że coraz mniej "Dziergających i czytających" dotrzymuje towarzystwa Maknecie we środy. Część już urlopuje, część chyba więcej czasu spędza na działkach. Musimy cieszyć się, że widocznie wiekszość z nas (sądzę po sobie) ma więcej czasu na bezpośrednie obcowanie z bliskimi, możemy wymówić się, nasłuchać się i stąd mniejszy ruch w "wirtualnym świecie". Ale... w ostatnim poście u Maknety zaniepokoiło mnie rozważanie autorki o tym, czy spotakania środowe mają dalej istnieć. Bardzo rozumiem ją. My możemy sobie pozwolić nie pisać kiedy nam się nie chce, nie komentować kiedy uważamy, że nas to nie dotyczy, albo nawet i z lenistwa, zaś od Maknety oczekujemy każdej środy wiadomości, że znowu mamy możność zaistnieć, odezwać się, kogoś nowego poznać. Podejrzewam, że zapracowana i zajęta nieustanną troską o dzieci ta kobieta często pisze środowe posty "padając z nóg" kosztem snu i wypoczynku. A posty jej są zawsze mądre i przemyślane. I dlatego bardzo bym chciała i dalej razem z "Maknetą ' bywać we środy, czy to z książką w ręku, czy to z robótką...Co do zmiany nazwy spotkań środowych, to chyba musi zadecydować autorka pomysłu, a zaproponowane środy dla czytających na pewno przywołają miłosników czytania do bycia razem, a jeżeli jeszcze ktoś pochwali się swoimi udziergami, wypiekami, czy innymi "wyczynami", to tylko te spotkania wzbogaci.
Dzisiaj chcę powiadomić swoich czytelników i przede wszystkich byłych
"wilniuków" o ostatnim bardzo wielkim wydarzeniu, które odbyło się w Wilnie po raz pierwszy. Otoż 25
czerwca czyli w ubiegłą niedzielę mieliśmy okazję uczestniczyć w
uroczystościach beatyfikacyjnych abp. Teofila Matulionisa -
kapłana, męczennika czasów komunizmu. Uroczystościom beatyfikacyjnym na placu Katedralnym
przewodniczył prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kardynał
Angelo Amato.
A teraz czas na książkę, no bo wreszcie lato mamy, a latem się czyta... Za ten czas co nie pisałam przeczytałam książek sporo, ale mówić chce się tylko o kilku z nich. Przede wszystkim książka, która jest kontynuacją powieści Mahmoody Betty "Tylko razem z córką ". Otóz córka Betty, Mahtob Mahmoody dopiero po śmierci ojca wydała książkę "Nareszcie wolna". Z książki, którą napisała Mahtob będąc już zawodowym psychlogiem, dowiadujemy się o jej, i jej matki losach po powrocie do Ameryki. Książka nie jest tak wciągająca jak autentyczne przygody opisane przez matkę, ale jest przestrzegającą przed podjęciem tak ważnych decyzji, jak związek z przedstawicielem innej kultury.
No i druga pozycja, którą chcę na letnie czytanie polecić, to książka Sandry Braun "Lokator". Autorka, znana nam raczej z kryminałów, tu przedstawia powieść obyczajową o trudnych decyzjach podejmowanych w ostatnich dniach życia, o honorze i godności, o czystych uczuciach i sytuacjach "bez wyjścia"...
A co z dzierganiem? A no nie idzie mi i już. Bardzo dużo prucia, bo kilka rozpoczynanych projektów bardzo szybko rozczarowało mnie. Chyba decyzje były zbyt pochopne. Przed telewizorem siadam z szydełkiem w ręku i nadal bawię się maskotkami. Niedługo pokażę nowe zabawki.
Gorące pozdrowienia wszystkim czytelnikom z "zatopionego" dzisiaj Wilna. Ulewa nocna sprawiła, że niektóre ulice dosłownie "utonęły".
I u mnie dziś pada i też nie robótkuję, choć w moim przypadku to kwestia meblowego zamieszania i w najbliższą niedzielę mam zamiar chwycić za igłę - oczywiście o ile dokopię się do właściwego kartonu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Wierzę, że nadrobisz. ale spodziewam się, że na wyhaftowanej karteczce pokażesz nam swoje nowe meble.
OdpowiedzUsuńOj, meble to raczej nieprędko, bo nie zdecydowałam się na remont, a dawno nieodświeżanych ścian nie chcę pokazywać. Tutaj namiastka (skopiuj i wklej w przeglądarkę) goo.gl/8v9yoZ
Usuń