Translate

czwartek, 30 lipca 2020

Lato z "Sanatorium"



   Mamy czasy nie rozpieszczające nas rozrywkami, ani nie zachęcające do częstego opuszczania domów, więc sami musimy wynaleźć dla siebie ciekawe zajęcie. U mnie dotąd były  robótki, książki i prace na działce.  Po udzierganiu w sezonie jesiennozimowym pięciu ciepłych swetrów i trzech moherowych szali poczułam przesyt od obcowania z wełnianymi  włóczkami  i postanowiłam rozejrzeć się za innym zajęciem. Bardzo dużo blogowiczek w czasie pandemii i kwarantanny zasiadło do maszyn do szycia. Może "musowe" uszycie kilku maseczek, może   przysłowiowe " nauka nie poszła w las" sprawiło, że zaczęłam moralnie szykować się do zmiany działalności w wolnym czasie. Kiedyś bardzo dawno, w głębokiej młodości, pod mocnym naciskiem  mojej mamy  ( za co jestem bardzo wdzięczna), zaliczyłam kilkumiesieczny kurs szycia ubrań dla potrzeb własnych. W latach  pustych półek sklepowych, bardzo przydały się nabyte nawyki, bo nawet z mężowskich dzinsów szyłam  kurteczki dla syna (podszewką służyły flanelowe pieluszki), a z moich sukienek powstawały zmniejszone wersje dla córki. Nie bardzo lubiłam taką czynność, bo maszyna była nie z łagodnych, ale często z niej korzystałam. Aż nastały czasy, kiedy można było przy zakupie nowej maszyny powybierać i powybrzydzać. Chyba już z 8 lat mam maszynę "Bernien12", z której jestem całkowicie zadowolona, ale bardzo często nie korzystam, bo szycie, to jednak  nie moja bajka.
      Niemałą rolę w moich powrotach odegrały ciekawe filmiki nagrane w czasie pandemii dla szyjących.NaYuo Tube  natrafiłam na serię wideolekcji z bardzo dobrymi fachowcami w dziedzinie projektowania ubrań, którzy z takim oddaniem mówili o projektowaniu i szyciu ubrań, iż po obejrzeniu filmiku z zapowiedzią szycia krok po kroku sukienki "Sanatorium", wiedziałam już, że bez niej nie będę mogła istnieć. Zakupiłam różne niezbędne do szycia akcesoria, dawno zaplanowane nożyce "Fiskar" i oczywiście materiał, leciutką wiskozę. Przed szyciem sukienki postanowiłam trochę "nabić rekę" i  poćwiczyć przy wykonywaniu prostych czynności. Ze starej lnianej serwety, uszyłam dziesięć serwetek, pilnie dbając o równy szew i akuratne wykończenie rogów. Internet ze swoimi wskazówkami jak zawsze pomocny we wszystkich sytuacjach.





    Po serwetkach, razem  z projektantem Andrejem Safinem "krok po kroku" przybliżałam się do posiadania  sukienki"Sanatorium". Wszystko wykonywałam zgodnie ze wskazówkami autora, tylko zrezygnowałam z zapięcia na przodzie, a zrobiłam jego imitację wszywając guziki.
     Sukienka pasuje jak na ciepłe dni, bo jest przewiewna i leciutka, tak i na chłodniejsze, bo ma długi rękaw i może być noszona z kardiganem lub kurteczką. "Wisienką na torcie" są kieszenie w bocznych szwach, bez których sukienki nie wyobrażam.




 



     Po przyjeździe córki do domu na urlop dowiedziałam się, że ona również chce mieć nową sukienkę. Pognałyśmy po materiały. Znowu wiskoza, bo podbiła nasze serca, teraz kupiłyśmy i na sukienkę, i na bluzkę.
     Bluzka uszyła się bardzo szybko, według wykroju z Burdy 6/2020.






  Z sukienką tak szybko już nie poszło, bo chciało się  kopertowej i odcinanej w pasie. Mimo różnych popełnionych przy szyciu błędów, wielokrotnych próć, wczoraj gotowy wyrób  trafił do walizki i razem z właścicielką wyruszył do Krakowa.


 










     Z dzierganiem nie rozstałam się na zawsze, mam rozpoczętą lalkę i nabrane oczka na ciepły kardigan, który na razie musi odczekać swoje w koszyku.

     Ostatnio czytało się  trochę mniej, bo gościlimy dzieci w domu, więc musieliśmy nacieszyć się z bycia razem. Ale "Biegunów " Tokarczuk przeczytałam.  Czytając książkę stopniowo dojrzewałam do zrozumienia tego, co chciała nam autorka przekazać. Na początku, przy   krótkich historyjkach z różnymi, często dziwcznymi bohaterami, szukałam między nimi powiązań, aż w połowie książki przyszłam do wniosku, że  wszystko w tej powieści łączy ruch, podróż, ucieczka... Bardzo starannego podejścia potrzebuje taka literatura, bo czasami niektóre opisywane "podróże" w czasie i przestrzeni czytelnika nokautują.  Trochę mnie denerwował wątek anatomiczny, bo opisywane obrazki budzą niemiłe emocje. Nie mogę powiedzieć, że książka mnie zachwyciła, ale jest ciekawa, trudna i aktualna. Do jej czytania trzeba się szykowac i dojrzewać.
    I na koniec kilka migawek z działki.
   
    




16 komentarzy:

  1. Czytając tytuł, myślałam, że przedstawisz relację z jakiegoś kurortu, a tu taka niespodzianka😀 Obie sukienki i bluzeczka wyszły rewelacyjnie. Podobają mi się marszczenia w Twojej sukience, kopertowy fason sukienki Twojej córki jest bardzo dziewczęcy. Obie modelki - pełny profesjonalizm👌 Pozdrawiam z półmetka wakacji🌞

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziekuję za tak wysoka ocenę mojej pracy. Nawet sama nie spodziewałam, że się uda. Wakacje moje, niestety,już po półmetku dawno, bo do pracy muszę się stawić 18 sierpnia. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny. Życzę Ci doładować baterie na nadchodzący, dla wszystkich "trudny" wrzesień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wrzesień będzie trudny nawet bez cudzysłowu. Śląsk wypada najgorzej w statystykach zachorowań, nie wiem, co nas czeka we wrześniu😟

      Usuń
    2. Chyba jednak nauczanie zdalne, bo jednak szkolne korytarze są zbyt wąskie, a klasy małe, aby zapewnić pożadane odległości.

      Usuń
  3. Honoratko, to i Ciebie szycie dopadło? Piękne efekty - zwłaszcza bluzka mi się podoba. Przypomniałaś mi czasy, jak ja szyłam ze starych bluzek spodenki a z upolowanej flaneli, koszule z guzikami i mankietami. Też z szyciem mi nie po drodze, jedyne co mi jest w stanie umilić, to szycie stron do książeczek, bo czuję się jak mała dziewczynka wtedy.
    No ale jakbym poszła na kurs do Youtuba i miała fajny materiał, to kto wie. :)

    O i znowu mi przypomniałaś o Tokarczuk :)

    Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie z mojego nieustającego home office!

    OdpowiedzUsuń
  4. I znowu mam potwierdzenie, jak dużo podobnych momentów miałyśmy w swoim życiu. Jeżeli jeszcze pamiętasz rosyjski, to może kiedyś obejrzysz filmik z bardzo inteligentnym, ciepłym człowiekiem, który jest prawdziwym znawca w projektowaniu ubrań. https://www.youtube.com/watch?v=1Xrh7L9ioVo&t=530s. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaka Ty jesteś zdolna kobietka 😁, wszystko mi się podoba, szczególnie bluzeczka, suuuuuper. Ja właśnie kupiłam materiał na bluzkę i sukienkę, tylko maszynę wyjąć z pudełka 😅

    OdpowiedzUsuń
  6. A więc wyjmuj i pokazuj nam na swoim poście. O Twoich zdolnościach nikt nie wątpi, a jeszcze masz lekka rękę do kwiatów. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale niespodzianka, Honorato! Taki talent krawiecki nie może się zmarnować, szyj jak najwięcej. Świetne sukienki i bluzka podoba mi się bardzo 👍
    Po wizycie dzieci pewno zostało tylko wspomnienie. U mnie oczekiwanie na przyjazd córki, końcem sierpnia.
    Tym czasem u mnie bez szału dziewiarskiego. Zaczynam, pruję, sama nie wiem czego chcę. Pokonują mnie szczegóły. Ale czytam, czytam...
    "Bieguni" jak najbardziej zgadzam się z Twoimi spostrzeżeniami.
    Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Co do talentu, to jest daleko, ale na razie jeszcze nie przepaliłam się co do szycia i mam kilka zaplanowanych detali, których szycia chcę nauczyć się, między innymi różne kieszenie i kołnierzy wszywania. W najszybszym czasie niestety znowu szycie maseczek. Tobie dobrze, bo jeszcze masz spotkanie z córką przed sobą. Też mam teraz duże plany czytelnicze. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Honoratko, sukienki sa przesliczne, ja tez uwielbiam sukienki z kieszeniami. Kupialm sobie nawet litewski len, aby uszyc taka sukienke, ale boje sie zabrac za krojenie. Tokarczuk u mnie tez czeka "Ksiegi Jakubowe" ale dojrzewam do niej. Ale bym wpadla do Ciebie na dzialeczke na ten agrest. Pysznie wyglada :) Pozdrawiam serdecznie, piekna masz corke :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Na agrest i na kawkę zapraszam.Z sukienką na pewno sobie poradzisz. Jak boisz sie krojenia, to zrob sobie generalną próbę i uszyj najpierw dublikat z jakiegoś starego prześcieradła, a potem odwaznie sobie powtórzysz. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Honorato, jestem pod wielkim wrażeniem twoich życiowych umiejętności!!!! Fantastyczne prace! Ciekawe, co jeszcze pokażesz?
    Zbieram się do Biegunów i zbieram. Mam w czytniku i ciagle przesuwam tę pozycję na później. może kiedyś....

    OdpowiedzUsuń
  12. Pochwała z Twoich ust jest bardzo cenna, bo wiem, że znasz się z maszyną do szycia i szyjesz bardzo ładnie. Co do książki, jak Ci się nie pcha do rźk, to może trzeba taką pozycję odłożyć na później. Sama teraz trzymam się w życiu takiej zasady- niczego na siłę,zaczekać aż przyjdzie odpowiedni moment. Serdecze pozdrowienia z upalnego dzisiaj Wilna.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ależ Twoja Córka ma piękny kolor włosów - uwielbiam rudości i od kliku dni jestem ciemną marchewką. Szyciowy debiut bardzo udany - obie sukienki i bluzka są świetne. Do Tokarczuk jeszcze dojrzewam - mam zamiar zacząć od "Prawieku", bo podobno w stylu "Stu lat samotności" Marqueza, które bardzo mi się podobały.

    Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Taki kolor włosów działa pozytywnie na otoczenie,moja córka oczywiście maluje włosy, ale mam słabość do prawdziwych "rudzielców", są zawsze bardzo pogodni. Masz rację do Tokarczuk trzeba dojrzeć. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń