Translate

środa, 21 marca 2018

Wiosna pilnie poszukiwana


        Już dzisiaj dzień przesilenia wiosennego, a tej jak najbardziej prawdziwej i astronomicznej wiosny ani śladu. Prawda śniegu nie mamy, ale z rana mróz nam towarzyszy, i człowiek wychodzący z ciepłego mieszkania chce otulić się ciepłą chustą. Chyba dlatego skusiłam się na motek włóczki skarpetkowej i zaczęłam robotę.  Bardzo dawno chusty nie dziergałam i trochę już tych trójkątnych kształtów mi zabrakło. Niedawno Renata wystawiła na swoim blogu bezpłatny wzór na taką akurat, co mi się w planach widziała. Zdążyłam skorzystać z oferty (dziękuję Renato) i będąc w pasmanterii akurat wypatrzyłam taki kolorowy moteczek, który musi mój szaroniebieski płaszcz ożywić. Mam takie wrażenie, ze jeszcze ta ciepła chusta mi przy naszej pogodzie długo mi posłuży. Prawda, najpierw trzeba udziergać.



















      Pewna zaprzyjaźniona z nami para po długiej przerwie doczekała się drugiego dziecka, więc w prezencie mała Iewa (po litewsku tak mówi się na Ewę)  dostała zającównę i ciepłe kapciuszki. Nawet już  otrzymaliśmy zdjęcie małej modelki w bucikach i z zabawką, ale oczywiście na blogu go nie zamieszczę.





        A teraz o moim kłopocie. Brzmi dziwnie, bo chodzi o książkę, którą czytam. Już pisałam niejednokrotnie, że lubię czytać książki Remigiusza Mroza.  Dlatego też po "Kasacji" z zaangażowaniem rzuciłam się na jego "Rewizję". I wydawałoby się, że niczego tej powieści nie brakuje. Dostępny język, lekka ironia, ciągła intryga przykuwa uwagę czytelnika. Bardzo wyraziści bohaterowie pochodzący z różnych warstw społecznych, których losy się przeplatają, też raczej budzą sympatię. Więc w czym problem? Otóż adwokat Joanna Chyłka, ambitna i znakomita w swoim zawodzie nałogowo się upija. Z początku podchodziłam  do tego faktu spokojnie, no bo wiadomo,  kobieta w pewnej sytuacji załamała się i pozwala sobie na chwile słabości. Ale kiedy w każdym rozdziale muszę towarzyszyć naszej bohaterce w wyprawach po trunki mocne, rozmyślać, z jaką nakrętką tekila jest lepsza, potem śledzić jej chwiejne ruchy po mieszkaniu, to czasami mam tego dosyć. Porzucić zaś czytanie nie mogę, bo fabuła się rozkręca, ciekawi mnie bieg wydarzeń  i los   oskarżanego Roma. Więc z nadzieją, że Joanna nareszcie się weźmie w garść zaczynam nowy rozdział, a tu znowu bohaterka albo z nieodłączną szklanką, albo w poszukiwaniu sklepów alkoholowych. Naprawdę autor grubo przesadził z opisywaniem pijackich scen, i to już budzi niesmak. Aż czasami obawiam się, czy po wieczornym czytaniu tej książki nie obudzę się z rana z kacem.
                 Widocznie  za długo zasiedziałam się przy kryminałach, których ostatnio sporo przeczytałam. W czasie świątecznym na pewno sięgnę  po   literaturę z innej półki.
             
                 Wszystkim życzę radosnej krzątaniny  przedświątecznej i miłych chwil spędzonych przy ulubionym zajęciu.                                               
     






































15 komentarzy:

  1. Ciekawie się zapowiada wersja Clivii z paseczkami :) maskotka i skarpetki urocze. Wrażeń książkowych współczuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobrze mi chusta idzie, wzór idealnie i dostępnie rozpisany, tylko ,że włóczkę mam dużo cieńszą i szybko jej ubywa. Mogę mówić, że twoje projekty polubiłam.

      Usuń
  2. Świetna zającówna - i ma sukienkę w ażurek i przepiękne uszy. :) Buciki też udane (szkoda, że nie na modelu, ale rozumiem :))
    Współczuję bólu głowy - rozumiem, że bohaterka nie ma umiaru, w końcu w nałogu jest, ale jednak pisarz umiar powinien mieć.
    Pozdrawiam nieomal wiosennie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i zapomniałam - miałam powiedzieć, że chusta w paseczki nabiera całkiem nowego wymiaru. Fajnie się zapowiada. U mnie też chusta, widać taka pora. :)

      Usuń
    2. Jeszcze muszę dodać, że zającówna pod sukienką ma majtki z koronką, bo jakoś bez tej części garderoby nie wypadało oddać. Właśnie też zauważyłam, że w dzierganiu naszych chust osiągnęłyśmy "rezonans". Widocznie nadajemy na podobnej częstotliwości falach. Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Chusta zapowiada sie slicznie, prezencik dla malenstwa uroczy. Nie czytalam jeszcze nic z tworczosci Pana Mroza, ale tez by mnie takie opisy zniesmaczyly...usmialam sie z tego kaca:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się nie wpaść w nałóg razem z panią adwokat. Ale chociaż jedną książkę Mroza przeczytać warto. Pozdrawiam z zimnego jeszcze Wilna.

      Usuń
  4. Rozbawiłaś mnie tym Mrozem. Ja osobiście nie przepadam za autorem.Drinka wolę wypić w realu, a nie z bohaterką książki:D
    Ostatnio rozczarowała mnie najnowsza książka Miłoszewskiego "Jak zawsze"
    Ale to inny temat...
    Chusta na pewno się przyda. Nigdy nie jest ich za dużo.
    Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście z chustami, to jak z torebkami można ze wszystkim komponować, a i nowej już chce się, niestety chyba będzie kusa, bo bardzo szybko włóczki ubywa. Pozdrawiam ciepło na przekór pogodzie.

      Usuń
  5. Prezent dla maleństwa śliczny, a i chusta pięknie się zapowiada :-)

    Mroza nie czytałam jeszcze, ale wydaje mi się, że Joanna się nie ogarnie, bo wykonuje zawód dla ludzi o mocnych nerwach, których najwyraźniej nie ma, więc musi się wspomagać.

    Wiosna przywitała Polskę opadami śniegu, u mnie słabymi, ale w niektórych miejscach podobno drogi były nieprzejezdne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nam wczoraj podsypało takim leciutkim śniegiem, ale mam nadzieję, że nie będziemy mieli Wielkanoc na lodzie. Pozdrawiam

      Usuń
  6. będzie świetna ta chusta, poszłam zobaczyć i niestety spóźniłam się z bezpłatnym pobraniem ;) no ale czekam na Twoje wykonanie, bo zapowiada się świetnie :) u mnie zaczyna się pomału robić wiosennie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, może i będzie, ale akurat mi zabrakło 10g na zakończenie, a kupowałam jeden motek, i zdaje się, że więcej takich nie widziałam. A tak dokładnie zrobiłam środek chusty, odważyłam 50 g pozostałej włóczki, i nic z tego, zabrakło...Ni=o i mam łamigłówkę, jak wybrnąć. Pozdrawiam wiosennie , bo też u nas słonko zaczyna pracować.

      Usuń
  7. i na wiosnę przyjdzie czas :) ponczo wyszło akuratnie według mnie :) a wykończenie szydełkiem to strzał w dziesiatkę :) ja się borykam z bólem zęba więc tylko tak króciutko ;) :) pozdrawiam
    Genting Crown
    Gclub

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tydzień od Palmowej upłynął mi na borykaniem się z problemem z powodu zębu. Nawet byłam na chorobowym, więc bardzo wsþółczuję i życzę aby jak najszybciej wszystkie dolegliwości poszły w zapomnienie.

      Usuń