"Kwiecień plecień, ciągle przeplata, trochę zimy trochę lata" Pamiętacie takie przysłowie? Dzisiaj zrobione zdjęcie przy naszym bloku, potwierdza, że przysłowia znikąd się nie biorą.
A dziesięć dni temu byłam z uczniami na dwudniowej wycieczce w Estonii. Rozpieszczała nas słoneczna pogoda. Obiecałam pokazać zdjęcia z wyprawy i trochę poreklamować miejsca, które warto odwiedzić.
Przypomnę, że trzy kraje nadbałtyckie Litwa, Łotwa i Estonia należały kiedyś do Związku Radzieckiego. Stolica Estonii Tallinn, to bardzo ładne miasto z unikalną starówką, która magicznie przyciąguje turystów.
Odebrałam zdjęcia, które moim zdaniem, potrafią kogoś przekonać, że warto kiedyś tu przyjechać.
W Tallinnie mieliśmy nocleg, a z rana udaliśmy się na wyspę Saaremo. Za czasów radzieckich na ta wyspę turystów nie wpuszczano, bo widocznie były tam ulokowane obiekty bazy wojskowej.
Na wyspie jakby zatrzymał się czas. Spójrzcie sami na te wiatraki:
A czyż takie pejzaże mogą kogoś nie zachwycić?
Przy Zamku i w Zamku:
Z wycieczki wróciłam w bardzo dobrym nastroju. Byłam troche wymęczona fizycznie (bo dużo się chodziło), ale podładowana moralnie. Zwiedziłam miejsca, które bardzo dawno już marzyłam odwiedzić, zapomniałam o codziennej rutynie, no i ... byłam zachwycona moimi dziećmi. Prawda te dzieci prawie wszystkie mają już po 18 lat, ale w czasie podróży nikt z nich ani razu nie spowodował żadnych kłopotów czy nieporozumień. Nawet kierowca i pilot wycieczki byli mile zaskoczeni i mówili, że tak grzeczni podróżnicy trafili się im po raz pierwszy.
Ale ferie mamy już za sobą i od wtorku znowu schylamy głowy nad podręcznikami.
Co mam do pokazania na środowe spotkania u Maknety? A no mam lalkę z dredami na głowie.
Z książkami to jest tak, że czytam teraz czwartą część powieści Eleny Farrante . W poprzedni wpisie zachwycałam się nad pierwszą jej częścią pod tytułem : Genialna Przyjaciółka. Niestety, już druga część okazała się bardzo słabą odnośnie do pierwszej. Trzecia też mnie nie zaskoczyła, ale postanowiłam, że już na czwartej wyrzekać się czytania nie wypada. Więc nadal jestem we włoskim temacie, ciagłe awantury z rękoczynami, zdrady, namietności i rozczarowania. Aż nie chce się wierzyć po pierwszej części, że przedłużenie napisała ta sama autorka.
Serdecznie pozdrawiam wszystkich, kto wytrwał i doczytał do tego miejsca. Życzę nam doczekać się ciepłej wiosennej pogody.
Na pewno się ociepli! U nas tyle śniegu nie było - topił się od razu. Ładnie miałaś na wycieczce - jak to jest, że najpiękniejsze są zawsze starówki. Grzeczna młodzież w tak wybuchowym wieku - tylko pozazdrościć. :) Bardzo fajna lalka. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCo do młodzieży, to pracuję w takiej szkole,do której mamy egzamina wstępne i bardzo wielki konkurs. Dostają się najlepsi.
OdpowiedzUsuńHonoratko, to faktycznie zima wam sprawila psikusa, ale to jzu takie jej ostatnie podrygi. Piekna wycieczka mialas z ucznaimi, cudowne miejsca odwiedziliscie. Ciekawa jestem jak dlugo jechaliscie z Wilna do Talina? Podziwiam ze wytrwalas w czytaniu, bo jak mi cos nie podpasuje to odkladam, po jakims czasie znowu wracam i albo dam rade , albo odkladam gleboko na polke;)) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZ Wilna do Tallinna jechaliśmy autokarem 9 godzin. A co do książki, to też odkładam nie pasujące, a tu jakoś uwzięłam sie, że doczytam.
OdpowiedzUsuńA z pogodą, to mieliśmy na Wielkanoc wielką niespodziankę, kiedy z rana ujrzeliśmy śniegu z 20 cm.Pozdrawiam.
przepiękne widoki, wspaniała wycieczka :)
OdpowiedzUsuńBardzo wypoczęłam moralnie i trochę też od dziergania, bo oczywiście, że w podróży czytałam.
UsuńWidzę, że nie tylko w Polsce śniegiem posypało. Wycieczka - i miasto piękne i wyspa. Laleczka przeurocza, no i te dredy :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Jesteś nie skąpa na pochwały, dzięki. A dzisiaj zimny deszcz zmył śnieg i mamy szaro i ponuro, jakby jesień. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKwiecień zbliża się ku końcowi, a pogoda taka sama prawie jak w grudniu.
OdpowiedzUsuńZdjęcia rzeczywiście bardzo zachęcające do odwiedzenia samego Tallina jak i tej wyspy.
O Elenie Farrante słyszałam, nawet miałam ochotę sięgnąć właśnie po Genialną przyjaciółkę, tylko wciąż coś mi do kolejki się wpycha.
Laleczka świetna.
To prawda, że wiosna nie rozpieszcza, jedyny wskaźnik to wudłużające się dni.Teraz moja córka czyta "Genialną przyjaciółkę", i poradziłam jej poprzestac na pierwszej książce, bo bardzo różni się od pozostałych. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAleż cudna wycieczka - miejsca warte odwiedzenia ! Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńTak, zachęcam wszystkich do zwiedzania.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń