Dokąd udajemy się? Oczywiście na starówkę. Nie jest duża, ale pełna historycznych miejsc, o czym świadczą liczne tablice.
Ulica Zamkowa. Idziemy wzdłuż ściany Uniwersytetu. Pierwsza napotkana tablica głosi:
We wrześniu 1815 roku Adam Mickiewicz podejmuje studia humanisyczne na Uniwersytecie Wileńskim. Studenta Mickiewicza cieszy fakt, że wykłady prowadzą wybitni profesorowie, martwi zaś świadomość tego, że życie uniwersyteckie jest cenzurowane przez Imperium Rosyjskie. W 1817 roku wraz z Tomaszem Zanem i grupą przyjaciół założył Towarzystwo Filomatów, które z czasem przekształciło się w spiskową organizację narodowo-patriotyczną, która pełniła funkcję edukacyjno-patriotyczną polskiej młodzieży wileńskiej.
W 1819 rozpoczął pracę jako nauczyciel w Kownie, gdzie mieszkał 4 lata.
W 1823 roku został aresztowany i uwięziony w klasztorze Bazylianów w Wilnie , a następnie skazany za udział w tajnych młodzieżowych organizacjach na zesłanie w głąb Rosji.
5
listopada 1824 roku, po wyroku w sprawie Filomatów i Filaretów Mickiewicz opuścił Wilno na zawsze.
Ponieważ niezamożny Adam nie miał własnego mieszkania, często zmieniał adres zamieszkania, i kilka domów obecnie ma zaszczyt nazywać się domami, w których mieszkał poeta. W jednym z nich, na zaułku Bernardyńskim, jest obecnie czynne Muzeum Adama Mickiewicza.
Dosłownie kilka kroków dalej nad bramą upiększoną grafiti, widzimy jeszcze jedna tablicę świadcząca, że i tu też " pomieszkiwał " nasz wieszcz.
A Wiliji widokiem i szumem Wilejki
Ukołysany, marzył o wilku żelaznym;
I zbudzony, za bogów rozkazem wyraźnym
Zbudował miasto Wilno, które w lasach siedzi
Jak wilk pośrodku żubrów, dzików i niedźwiedzi”.
(fragment poematu A. Mickiewicza „Pan Tadeusz”)
.
Ponieważ nie można często łamać tradycji (bo ubiegłej środy wagarowałam), więc z przyjemnością udaję się na debaty książkowo- dziewiarskie do Maknety
A więc trylogię Remigiusza Mroza (Ekspozycja, Przwieszenie, Trawers ) mam za sobą. Ode mnie wielkie brawa dla autora. Przekonał mnie, i widocznie do jego książek jeszcze powrócę.
Teraz o robótkach. Narzutka dla córki gotowa, ale pokażę za tydzień na właścicielce. A na warsztacie zaczątki sweterka w kolorze gorzkiej czekolady. Włóczka oczywiście ze starych zapasów, półwełenka rosyjska, Absolutna improwizacja, trochę warkoczy na przemian ze ściegiem francuskim. W coś to się musi przekształacić, chociaż końcowej wizji jeszcze nie mam.
Serdeczne pozdrowienia czytającym i piszącym komentarze. Cieszę się, ze w krótkim czasie pozanałam nowe koleżanki, których wypowiedzi bardzo mnie podbuduwują, a ich "wyczyny " dziewiarskie mobilizują. Udanego lata.
Honorata
Sweterek fajnie się zapowiada, bardzo ładny kolor! Jestem właśnie w trakcie czytania Trawersu Mroza, autor potrafi budować napięcie, chociaż czasami trochę mnie irytowały nie do końca realistyczne zwroty akcji. Jednak nie zmienia to faktu, że jestem pod wrażeniem ile książek do tej pory wydał w tak młodym wieku i do tego tak zróżnicowanych. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że jeszcze to nie do końca przemyślane dzieje, ale damy mu szansę na przyszłość ze względu na tak młody wiek. Niech się doskonali.
OdpowiedzUsuńPiękne miasto, byłam kilka lat temu i chętnie bym wróciła raz jeszcze. A czekoladowy sweterek zapowiada się ciekawie :-)
OdpowiedzUsuńWilna nigdy nie będzie za dużo.
UsuńTak, i zabytki, i atmosfera no i kuchnia, mniam ;-)
UsuńWilno zwiedzałam z polską przewodniczką mieszkającą w okolicach tego ślicznego miasta.Teraz na pewno jest w Wilnie łaniej, ja byłam wiele lat temu.
OdpowiedzUsuńOczywiście jak każde miasto po trochu się zmienia, ale ten duch 'unikalności" wileńskiej atmosfery jeszcze nie zaniknął.Warto przyjechać.
OdpowiedzUsuńCiekawa ta improwizacja. Cieszę sie, że napisałaś o Mickiewiczu. Zawsze sie zastanawiam, czy on tam za naszą wschodnia granicą jest jakos rozpoznawalny czy to tylko nasz wieszcz? Teraz już wiem :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńZnany i kochany jest Mickiewicz na kresach. Kazdy naród chce go przyznać za swojego. My Polacy -, że to nasz, i pisał po polsku przecież. Litwini mówią, skoro napisał :Litwo, ojczyzno moja,to jasne, że jest Litwinem. A ponieważ urodził się w Nowogródku ( obecnie na terenie Białorusi), to tamci mówią, że on jest Białorusinem.
UsuńMam nadzieje, ze kiedys odwiedze Wilno, bo jest to piekne miasto, o bogatej historii , a dla mnie osobiscie jest to rowniez miasto gdzie siegaja moje korzenie, do ktorych niestety ciezko dotrzec. Mam tez na czytniku ksiazke tego autora, czeka na swoja kolej. Sweterek zapowiada sie bardzo ladnie, lubie takie kolorki:) Ja tez jestem na wagarach, bo bylam w Polsce i wrocilam, no i dochodze do siebie, bo roznica czasu6 godzin daje sie we znaki. mam nadzieje, ze za tydzien bede u Maknety. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTeż mam nadzieję, że któregoś dnia powiesz sobie, nie można zwlekać- jadę.
UsuńCzekam na zdjęcia narzutki. Przymierzam się powoli do swojej...ale to raczej jesienią:) Improwizacja zapowiada się bardzo ciekawie. Kolor jest piękny.
OdpowiedzUsuńCórka przyjedzie w sobotę i wtedy zrobię djęcia.
UsuńTak czasem sobie myślę, że warto by było Wilno odwiedzić, ale na myśleniu się kończy.
OdpowiedzUsuńPytałaś u mnie, czy mam wykształcenie plastyczne. Nie mam. Jak również nie mam specjalnych uzdolnień plastycznych i w szkole podstawowej, kiedy się tylko dało, w pracach plastycznych i ręcznych wyręczałam się mamą. Co prawda w ósmej klasie chodziłam przez rok na zajęcia do pracowni tkaniny artystycznej w młodzieżowym domu kultury, ale to nie było to, chociaż teraz zdarza mi się czasem żałować, że to zarzuciłam. Trafiłam tam przez przypadek, gdy szukałam kogoś, kto wprowadziłby mnie w świat izonitu. Co do kartkowych wzorów, to korzystam z gotowych, które kupuję najczęściej na stitchingcards.com.
Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego weekendu :-)
Ale prace kreatywne.
Usuń