Bardzo długo nie było wpisu o moim mieście,  więc taka też ze mnie 
patriotka. Korzystając z okazji, że jesień to pora roku najbardziej 
bogata w barwy, chcę pokazać, jak wygląda te nasze Wilno w jesiennej 
szacie. Może ten, kto nigdy jeszcze tu nie był, zaplanuje sobie na 
przyszłość podróż, a kto chadzał naszymi uliczkami przywróci w pamięci 
miłe wspomnienia. 





   
   
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 Ładne
 słoneczne dni październikowe były przeplatane ponurymi i deszczowymi. I
 wtedy przypominało się sobie   o  istnieniu   szalików, chust, swetrów,
 czapek, rękawic, skarpet. Zanim włączono w mieszkaniach ogrzewanie 
ratowaliśmy się przed zimnem naciągając na siebie po kilka warstw 
ochronnych, czyli ubieraliśmy się "na cebulkę". W takim to czasie 
przekonałam się , jak komfortowo czuje się w swetrze z Air Drops. Jest 
przy swoich 350 gramach bardzo cieplutki, akurat na jesienno- zimowe 
wieczory. Dziergałam go prawie dwa lata temu, ale był tak dobrze opisany
 proces tworzenia, że powstał bardzo szybko. Wyglądał tak:
 
 
   A w tym roku Drops oferował tą włóczkę z wielka zniżką. Kupiłam sobie
 8 motków w kolorze koralowym (nr 23), i powtórzyłam znowu tą samą 
wersję najzwyklejszego "zwyklaka", robiąc od góry. Ponieważ sweter przy 
noszeniu trochę się rozciągnął, więc teraz zmniejszyłam go na oko, 
narzucając mniej oczek. Robiłam drutami nr 5, ponieważ ściągacz jest 
podwójnie złożony, więc przy nim korzystałam z drutów 4 i 3. Został mi 
jeszcze cały moteczek, więc akurat 7, czyli 350 gramów  pochłonął 
sweter. 
 
 


A teraz rozważania o przeczytanych ostatnio książkach. 
Hanya Yanagihara "Małe życie"   Książka, którą czyta się z bólem, z rozpaczą.  O przyjaźni, o sztuce bycia razem, o najokrutniejszych  wspomnieniach z dzieciństwa. Czyta się w mękach, ale razem z bohaterami, czterema przyjaciółmi brnie się przez te 660 stronic do końca powieści. Ludziom wrażliwym nie polecam. 
Maria Paszyńska "Instytut piękności" Doktor Mada Walter w okupowanej Warszawie prowadzi salon piękności, gdzie pomaga kobietom wyprowadzonym z getta  nie tylko zmieniać kolor włosów, ale też uczy  dostosowywać się do życia po aryjskiej stronie.  Polecam.
Noah Gordon "Spadkobierczyni Madicusa" Książka o trudnych i często radosnych chwilach w życiu lekarzy. Przeczytałam i prawie zapomniałam.
Robert Dugoni " The Extraordinary Life of Sam Hell". Podałam tytuł w języku angielskim, bo tak wygląda iż przekładu na polski nie ma. Czytałam po litewsku. Wywarła ogromne wrażenie, jest to dramat chłopca, który jest inny i musi stawić czoła wielu wyzwaniom,  bo urodził się z czerwonymi oczami. Bardzo polecam
.Marcin Margielewski    " Koszmar arabskich służących" O tym jak w Dubaju są traktowani najemni robotnicy z Indonezji, Filipin, Indii.  Autor opisuje losy kobiet, które przywożone są na służbę do bogatych pracodawców. Często są bite , gwałcone i po niektórych po prostu zanika ślad. Pozbawione paszportów nie mogą się poskarżyć, czują się nabytym towarem. 
Isabel Allende "Niezgłębiony zamysł"  . Nie jest perełką wśród  dorobku autorki, ale Isabel potrafi posługując się swoim piórem kolorowo przekazać świat meksykańskiej mniejszości w Kalifornii. Czytałam i współczułam bohaterom, rozumiałam ich. Polecam.
 
Joanna Bator "Gorzko, gorzko". Książka - saga o losie czterech kobiet. Berta, Barbara, Violetta i Kalina. Dolny Śląsk, poniemieckie i polskie tereny. Prababka. babcia, matka i córka. Wszystkie żyją w biedzie, ale najbardziej dotyka każdą brak miłości i czułości rodzicielskiej. Są samowystarczalne, wybierają nieodpowiednich mężczyzn. Idą przez życie popełniając przestępstwa i  starając się podnieśc.... Autorka po mistrzowsku przeplata chronologiczne wypadki, po trochu wprowadzając czytelnika w określone wydarzenia. Byłam pod wielkim wrażeniem, dotychczas myślami powracam do tej książki. Bardzo polecam. 
       Życzę wszystkim udanych dni, tygodni...