Praca przy bucikach była zbyt krótka i aby jednak tak szybko nie powracać znowu do dziergania pledu znalazłam wyjście z sytuacji. Nowonarodzony ma starszą o trzy lata siostrzyczkę i przy odwiedzinach dziewczynka nie może czuć się pokrzywdzoną, więc musi dostać przytulankę. Już po trochu odczuwam tęsknotę do szydełka, z radością uchwyciłam się tej myśli. Nie chciałam improwizować i postanowiłam skorzystać z darmowego wzoru Orlicy Craft. Wzór bardzo dostępnie rozpisany i bardzo szybko i miło mi się dziergało.
Bardzo dawno nie pisałam o przeczytanych książkach, a uzbierało się tego niemało.
Carl Safina " Poza słowami. Co myślą i czują zwierzęta". Książka, którą według mnie musi przeczytać każdy. Mającym dorastające dzieci polecałabym wspólne czytanie i dyskusje. Pouczająca, zmieniająca pogląd na świat, na nasz stosunek do przyrody. Czułe stosunki w rodzinach słoni, czy zaciekła walka o miano lidera w stajach wilczych nie pozwala nam wątpić iż zwierzęta myślą, czują, cierpią
Jodi Picoul "W imię miłości". Jak i winnych książkach tej autorki, bohaterzy muszą wybierać czy postępować zgodnie z prawem, czy przekraczając go bronić skrzywdzone dziecko. Lubię książki tej autorki, bo traktuje je jako podręczniki psychologii napisane w bardzo dostępny sposób.
Didier Decoin "Karpie imperatorowi" X wiek, Japonia. Rybak z biednej małej wioski dostarcza karpi do stawów przy pałacu imperatora. Po jego tragicznej śmierci w podobną podróż wyrusza jego młoda żona Mijuke. Książka po przeczytaniu nie została na dłużej w moich rozważaniach. Lekko czytająca się powieść, trochę przybliżyła tradycje ówczesnej Japonii.
Remigiusz Mróz "Nieodnaleziona" i Henning Mankel "Zapora". Dla miłośników kryminałów śmiało polecam te książki, bo zasługują na miano "dobry kryminał".
I słów kilka o jeszcze jednym wydarzeniu. W końcu lutego nasza pani Prezydent była z wizytą w Polsce. Zdjęcie zrobione przed kolacją w pałacu Prezydenckim w Warszawie. Na pewno na zdjęciu poznaliście swojego i naszego prezydentów. A tą trzecią osobą na zdjęciu jest moja córka Alicja.
Życzę wszystkim tej prawdziwej, ciepłej wiosny.
Honorata, jestem pod wrażeniem ostatniego zdjęcia! Imponujące jest towarzyszyć w pracy p. Prezydent. Gratuluję córki!!!
OdpowiedzUsuńPrzytulanka jest cudna!!! Jesteś specjalistką w zydełkowaniu zabawek. Zazdroszczę tej umiejętności. Buciki są przesłodkie. Taki mały rozmiar zawsze mnie wzrusza i rotkliwia.
Do szydełkowania powróciłam z przyjemnością, a małe rzeczy,które szybko powstają zawsze chetniej się dzierga. Moja córeczka "malutka" mieszka w Krakowie i jest adiunktem w Akademii Ignatianum. Dostała zaproszenie na kolację z prezydentami i oczywiście z takiej okazji skorzystała. Na zdjęciu moment powitania. Cieszymy się. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńŁał... to zdjęcie z prezydentem...wielka sprawa podać rękę tak zacnemu człowiekowi robi wrażenie 🙏
OdpowiedzUsuńPrezenty sama słodycz. Pewno jak sami obdarowani.
Pozdrawiam:) u mnie na szczęście śniegu nie widać, ale szczyty gór jeszcze się bielą.
Tak się ocieplają stosunki polsko litewskie. Prezydent Litwy w Warszawie,a nasza Ala bedąc mieszkanką Krakowa i mająca nadal obywatelstwo litewskie, dostała zaproszenie na kolację. Niech żyje przyjaźń między narodami. U nas dzisiaj już słonecznie, jutro wyruszam po zimie pierwszy raz na działkę. Pozdrawiam
UsuńHonoratko masz bardzo piękną córkę, czy była tłumaczem na tej wizycie? :) króliczki przesłodkie, aż mnie łapki zaswędziały, ale nie nie... żadnych zwierzaków szydełkowych.....póki co ;) :)Ja ostatnio strasznie zaniedbałam czytanie, patrząc na Twoją listę stwierdzam, ze muszę się podciągnąć :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDo szydełkowania nigdy nie będzie za późno. To jest jeden króliczek, tylko, że w ubraniu i bez. Moja córka nie jest tłumaczką,ale dostała zaproszenie na kolację z prezydentami. Mieszka w Krakowie i wykłada w Akademii Ignatianum. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńto tylko dwie godziny jazdy ode mnie, choć więcej jadę w drugą stronę czyli na Warszawę :) to dość daleko masz córkę, nie przykrzy Ci się?
UsuńOczywiście, że tęsknimy...
UsuńBuciki śliczne, Zajączków na urocza, a córki i córce gratuluję :-)
OdpowiedzUsuńDzięki Annettko. Bardzo lubię dziergać rzeczy przeznaczone na prezenty. Wtedy jakoś bardziej sie staram. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńAleż musisz być dumna. Sukcesy dzieci bardziej cieszą niż nasze własne.
OdpowiedzUsuńBardzo prześliczna Zajączków na. :)))
Pozdrawiam!
Masz rację, cieszymy się i tęsknimy, bo mieszka aż w Krakowie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń